Opis zrzutki na Artioma
Zrzutka na rehabilitację 17 letniego chłopca, któremu bandyci na Zakrzówku odcięli palec oraz uszkodzili mózg ciosami maczety w czaszkę.
Relacja Łukasza Wantucha w wizyty u ofiary napaści
"Byłem dziś w Szpitalu Uniwersyteckim i rozmawiałem z Artiomem, jego mamą i kolegami. Tydzień temu padli ofiarą bandyckiego napadu podczas kąpieli na basenach na Zakrzówku. Najciężej poszkodowany jest Artiom i ciągle przebywa w szpitalu, nie wiadomo jak długo. Po ciosach pięściami i użyciu gazu jeden z bandytów wyciągnął maczetę. Uderzył dwa razy Artiom w korpus, Artiom zasłonił się rękę i wtedy stracił kciuk, odcięty ciosem. Ale najbardziej poważne są obrażenia głowy. Chłopiec otrzymał dwa ciosy maczetą w głowę. Podczas operacji w szpitalu lekarze musieli usunąć część kość czaszki wraz z kawałkami mózgu. Artiom ma wstawioną metalową płytkę w miejscu ubytku kości. Dlatego przebywa ciągle w szpitalu. Kciuk udało się przyszyć i za pół roku odzyska w nim sprawność, chociaż częściową, ale niewiadomą jest jakie będą uszkodzenia neurologiczne. Na razie chłopiec czuje się dobrze, rozmawia normalnie ale przed nim długie miesiące leczenia i rehabilitacji.
Atak był na tle narodowościowym i charakterze bandyckim. Ofiary zostały wybrane ze względu na to, że mówiły po ukraińsku, potem bandyci zażądali pieniędzy i rzeczy z plecaków. Kiedy okazało się, że nie mają nic, wpadli w furię. Z tego co wiem, policja na razie traktuje sprawę jako rozbój, za co grozi kilka lat więzienia, mam nadzieję jednak, że uzna to za próbę zabójstwa. Kiedy ktoś uderza inną osobę maczetę w głowę, to nie może być innej kwalifikacji. Policja na razie złapała trójkę bandytów, dwóch jest na wolności.
Zaproponowałem Artiomowi i jego mamę, że zorganizuję zrzutkę na jego leczenie i rehabilitację. Artiom powiedział mi, że się zgadza, ale wolałby, aby zebrane w ten sposób pieniądze był przeznaczone na szpital dziecięcy Ohmatdyt w Kijowie. Patrzyłem na niego długo i milczałem. Po prostu brakowało mi słów.
Odpowiedziałem mu, że nie ma takiej opcji. Szpital da sobie radę, płynnie teraz do niego pomoc z całego świata, my sami w sobotę wysyłamy dwie nowe pralki dla rodziców dzieci, które tam się leczą. Jemu są potrzebne pieniądze bardziej na leczenie. Ale sam fakt, że młody chłopak, bestialsko pobity, z ogromnymi obrażeniami, które mogły być śmiertelne, który nawet nie wie, ile czasu spędzi jeszcze na leczeniu, myśli w pierwszej kolejności o innych, to było dla mnie ogromnie wzruszające.
Wyjeżdżałem ze szpitala z myślą, jakim trzeba być bydlęciem, aby zaatakować grupę młodzieży w taki sposób. Kim trzeba być, aby postępować w taki sposób. Dlatego tym bardziej powinniśmy odpowiedzieć na to ZŁO w najlepszy możliwy sposób, czyli Dobrem. Każda złotówka zostanie przekazana mamie Artioma a po zakończeniu akcji zamieszczę pełne rozliczenie na moim fb. Tak jak przy poprzednich zrzutkach.
Zachęcam Was do wpłat, udostępniania tej zrzutki i przesyłania jej do rodziny i znajomych. Pokażmy, że ludzi dobrej woli jest więcej.
Łukasz Wantuch"
Wielki wybuch Etny
