https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie: wahadłowy ruch w Ostrowie nie zdał egzaminu

Łukasz Jaje
W poniedziałek rano kierowcy czekali w korku nawet przez godzinę, żeby przejechać most
W poniedziałek rano kierowcy czekali w korku nawet przez godzinę, żeby przejechać most Grzegorz Golec
Horror, paraliż, chaos - to najdelikatniejsze sformułowania kierowców, którzy w poniedziałek próbowali przejechać most na Dunajcu w Ostrowie. Wprowadzony w sobotę wahadłowy ruch nie zdał egzaminu, powodując w poniedziałek gigantyczne korki. Poranna gehenna zmusiła władze powiatu do zlikwidowania "wahadła".

Tarnowskie starostwo zdecydowało się na takie rozwiązanie z powodu otwarcia autostrady i wzrostu natężenia ruchu. - Żarty się skończyły. Stan mostu jest fatalny, są widoczne pęknięcia. Jeżeli czegoś nie zrobimy, to wkrótce most zostanie zamknięty dla wszystkich - podkreśla Mieczysław Kras, starosta tarnowski. Wahadłowy ruch sterowany sygnalizacją świetlną miał w miarę płynnie regulować ruchem.

W poniedziałek rano pomysł okazał się klapą. Około godz. 7 korek ciągnął się dwa kilometry, a kierowcy, żeby przejechać most, musieli czekać nawet godzinę. - Ten ruch wahadłowy to poroniona decyzja. Skoro wszyscy wiedzieli, że most jest w rozsypce, to czemu wcześniej nie reagowano? Autostrady nie wybudowano przecież z dnia na dzień - złorzeczy pan Marian, pracownik Azotów.

Wieści o horrorze w Ostrowie dotarły do Tarnowa szybciej niż kierowcy. Pracownicy Powiatowego Zarządu Dróg próbowali ratować sytuację różnymi ustawieniami świateł. - Rozwiązanie nie zdało egzaminu. Świateł nie da się odpowiednio wyregulować - stwierdza Mieczysław Kras. Nic więc dziwnego, że przed południem zdecydowano o usunięciu barierek i zlikwidowaniu "wahadła".

Zamiast tego podjęto kolejną decyzję, która ma uratować most. Zarządzające obiektem starostwo postanowiło wprowadzić zakaz dla pojazdów o masie powyżej 12 ton. - Najgroźniejsze dla mostu są właśnie ciężkie samochody przejeżdżające z prędkością około 80 kilometrów na godzinę. Dlatego najpierw ograniczyliśmy prędkość do 30 kilometrów na godzinę, ale kierowcy nie stosowali się do tego. Szukaliśmy innych rozwiązań. Ruch wahadłowy również zawiódł, a za kilka dni ma zostać zamknięta droga pod wiaduktem w Bogumiłowicach, co przyczyni się do jeszcze większego ruchu - dodaje starosta.

Kierowcom ciężarówek pozostaje jazda przez Żabno w kierunku Niedomic i drogi wojewódzkiej. Nowy most jest dopiero w fazie projektowania i oczekiwania na rzut unijnych pieniędzy na lata 2014-2020.

Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Paweł.P
Najlepiej pozamykac zamiast budowac nowy most..oj..Mieciu Kras..żałosny jesteś..wstyd...jak zwykle..Zajmujecie sie tylko przypominaniem potyczek z pierwszej wojny i podobne tematy..I nic nie robicie dla ruchu pojazdów i lepszego transportu...wstyd..((
p
piniek
Ostatnio słyszałem że nasi naukowcy z WATu wymyślili jakiś nowoczesny most pontonowy! To jaki mamy problem. Poza tym tam jest mało co wody - w bród i hejka, tylko trzeba troszkę krzaczki wyciąć :D
s
seba
Szkoda, że jako na codzień korzystajacy z przejazdu mostem w Ostrowie jesteśmy karmieni nieprawdziwymi informacjami. Po pierwsze stan mosu - przy jedo wszystkich wadach- o ile wiem nie grozi zawaleniem ani nawet jego uszkodzeniem. Po drugie ruch wachadłowy ma sens w przypadku remontu mostu- a to nie jest nawet zaplanowane. Z tego wynika, że decyzja o ruchu wachadłowym miała na celu wzburzenie opinii publicznej która wpłynie, na uzyskanie środków na budowę drugiego mostu. Pomysł z jego budową jest dobry, ale sposób realizacji tego pomysłu świadczy o nieużywaniu mózgu przez autora tegoż pomysłu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska