Czytaj także:
Takich zdarzeń było ostatnio co najmniej kilka na os. Gorzków i sąsiednim Wojska Polskiego. Ile dokładnie, nie wiadomo, bo nie wszystkie ofiary zgłaszają się na policję. - Idąc do pracy lub do domu nigdy nie zabieram portfela ani torebki. Nie chcę kusić losu - opowiada jedna z mieszkanek os. Wojska Polskiego. - Zawsze też staram się chodzić w towarzystwie.
Jak wszyscy nasi rozmówcy, zastrzega nazwisko. Mieszka tu od lat, wie, którzy ludzie obracają się w podejrzanym towarzystwie. - Lepiej nie odzywać się, nawet jeśli obrzucają wyzwiskami. Inaczej na drugi dzień wybiją szyby albo spotka mnie coś jeszcze gorszego - dodaje. Po drugiej stronie ul. I Brygady, która oddziela oba osiedla, ciągnie się rząd sklepów i zakładów usługowych. Trudno znaleźć taki, którego nie próbowano by obrabować lub okraść (bywa, że kilkakrotnie).
- Ostatnio wszedł chłopak z nożem w ręku i chciał pieniędzy - opowiada ekspedientka w sklepie spożywczym. - Na głowie miał kaptur, nie widziałam jego twarzy. Nie wiem, jak by się to skończyło, gdyby ktoś go nie spłoszył. Kiedy wieczorem zamykam, mam serce w gardle. Dobrze, że czasem towarzyszy mi szef.
Podobnie bywało w pobliskiej kwiaciarni i warzywniaku. Na ulicy przechodnie nieraz tracili złote łańcuszki, portfele, komórki, torebki, a nawet siatki z zakupami i wózki dziecięce. Nikt ze świadków nie reagował, a policja zwykle przyjeżdżała za późno.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!