https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Leszczawie Dolnej. Autokar ściął krzyż, który ustawiono na zakręcie, by upamiętnić ofiary wcześniejszych wypadków

Beata Terczyńska
W wypadku ukraińskiego autokaru w Leszczawie Dolnej śmierć poniosły trzy osoby, kilkadziesiąt zostało rannych.
W wypadku ukraińskiego autokaru w Leszczawie Dolnej śmierć poniosły trzy osoby, kilkadziesiąt zostało rannych. Krzysztof Kapica
Mieszkańcy Leszczawy Dolnej mówią o tym miejscu zakręt śmierci. Pamiętają tragedię z początku lat 90-tych, kiedy także ukraiński autokar stoczył się ze skarpy. Wówczas zginęło kilkanaście osób.

Miejsce, gdzie w piątek w nocy doszło do tragicznego wypadku miejscowi nazywają zakrętem śmierci, bo co jakiś czas auta wypadają tu z drogi. Mimo, że stoją znaki z informacją o ostrym zakręcie i ograniczeniu prędkości do 30 km/godz.

Niestety kierowcy nie znający tego terenu nie zwalniają. Podobnie, jak ten, który wiózł ukraińskich turystów ze Lwowa na wycieczkę do Wiednia. Jechał za szybko i dlatego nie wyrobił na zakręcie, ściął ustawiony tu krzyż i przeleciał zahaczając o barierkę ochronną. Kilkanaście metrów w dół, a potem przekoziołkował.

- Na miejsce wypadku przyjechaliśmy jakieś 20 minut po godzinie 22 - mówi Andrzej Łabiak z OSP w Leszczawie Dolnej. - Jeden do drugiego dzwonił, żeby szybko pomagać w akcji. Wyciągaliśmy tych rannych z autobusu. Wynosiliśmy ich do ulicy, gdzie stały karetki pogotowia. Mniej poszkodowanych zwoziliśmy do szkoły.

Opowiada, że widok był straszny. Mnóstwo zakrwawionych osób. Podróżujący autokarem byli w szoku. Nie wiedzieli, co się stało.

- Mówili, że jechali na wycieczkę do Wiednia. Tak sobie pomyślałem, że kiepski kierunek kierowca obrał, bo powinien na Barwinek jechać.

Tragedie sprzed lat

Inny mieszkaniec Leszczawy Dolnej opowiada, że tuż po wypadku to był jeden jęk, płacz, krzyk.

- Widziałem ludzi pokrwawionych, bez butów, bez koszulek. Panika. Kobieta z małym dzieckiem na rękach. Też bardzo płakało. Coś niewyobrażalnego. Inna matka rozpaczająca, że bez dziecka nie pójdzie do karetki. Ktoś szukający bliskich.

Starszy pan pamięta zdarzenia sprzed lat.

- To był 61 rok. Byłem wtedy dzieckiem. Wycieczka policji z Warszawy stoczyła się ze skarpy. Miała szczęście, bo autokar zjechał na kołach aż do potoku. Nikt nie zginął. Później 91 rok i straszna tragedia. W tym samym miejscu i także ukraiński autokar. Zginęło bodajże kilkanaście osób.

Potem wypadków większych i mniejszych na zakręcie śmierci w Leszczawie Dolnej było jeszcze sporo.

- Dziewczyna taka ładna, młoda zginęła. Ale ona wyskoczyła i autobus ją przydusił. Dwie osoby były wtedy pod autokarem. Z rydlami pomagaliśmy go podnosić - wspomina dwóch mężczyzn.

Potrzebni byli goprowcy

- Zgłoszenie o wypadku otrzymaliśmy po godz. 22 - mówi bryg. Daniel Dryniak, zastępca podkarpackiego komendanta PSP. - Okazało się, że autokar leży na dachu, kilkanaście metrów niżej poziomu jezdni, ok. 20 metrów od niej w poziomie.

Na miejscu pracowało 16 zastępów Państwowej Straży Pożarnej, ale też strażacy z OSP (miejscowi przyjechali jako pierwsi). W sumie 81 strażaków, w tym 33 ochotników. Udzielali pierwszej pomocy, ewakuowali i zabezpieczali autokar, żeby nie doszło do zapalenia wyciekającej benzyny.

- W autokarze uwięzione zostały trzy osoby - mówi bryg. Daniel Dryniak. - Lekarz stwierdził ich zgon. Po przeprowadzeniu czynności przez prokuratora i policję na miejsce ściągnięta została grupa specjalistyczna ratownictwa technicznego z Krakowa. Z ciężkim samochodem i dźwigiem. Aby wydobyć ciała trzeba było ten autokar podnieść.

Później autokar został wyciągnięty na drogę.

Czy to prawda, że jedna z osób, które przeżyły była w takim szoku, że oddaliła się z miejsca wypadku?

- Problem polegał na tym, że w początkowej fazie dopóki nie dostaliśmy listy od pani pilot, nie wiedzieliśmy, ile osób podróżowało autokarem - tłumaczy zastępca komendanta. - Nie mieliśmy pewności, czy wszystkie osoby zostały odnalezione. Było podejrzenie, że jedna osoba zaginęła. Stąd na miejscu pomoc Bieszczadzkiej Grupy GOPR. Ratownicy pomagali nam przeczesywać okoliczny teren. Nie znaleźliśmy nikogo. Okazało się, że ta osoba została już zabrana do szpitala.

Najwięcej poszkodowanych trafiło do szpitala w Przemyślu (32 osoby). Reszta do Jarosławia, Sanoka, Brzozowa, Leska, Ustrzyk Dolnych. W pierwszej kolejności najciężej poszkodowani. W drugiej 28 osób, które najpierw przewieziono do szkoły w Leszczawie.

- Na miejscu mieliśmy również grupę ratowniczą PCK, działało Państwowe Ratownictwo Medyczne, policja oraz zarządzanie kryzysowe z powiatu i wojewódzkie. Przyjechała pani wojewoda, która była w kontakcie z konsulem generalnym Ukrainy. Została uruchomiona specjalna linia do kontaktu dla rodzin poszkodowanych - dodaje.

WYPADEK W LESZCZAWIE DOLNEJ:

Tragedia w Leszczawie Dolnej. W wypadku ukraińskiego autokaru zginęły trzy osoby

Dyrektorka szkoły: ranni nie mówili o wypadku, czekali tylko na jakis ciepły gest

Konsul honorowy Ukrainy w Przemyślu: autokar miał jechać inną trasą

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
BUSOMAT PL

Na drodze trzeba zawsze uważać

e
emigarnt z Australi
W dniu 19.08.2018 o 11:46, gość napisał:

A w komentarzach tak jak się spodziewałem... wysryw spie.rdolin po marksistowsko-leniniowskim praniu mózgu :) Żeby to-to jeszcze było z żydokomuny albo z sowietów, ależ skąd, w 9 na 10 przypadków to chamany, tylko cierpiące na specyficzną odmianę ojkofobii... dziadek, babcia zapier***ali do kościoła, ale wnuk spazmuje na forach, jaki to on oświecony i postępowy...A prawda jest taka, że takie Fogelmany, Szechtery, Baumany Urbahy, Dornbaumy i Kiszczaki mogą sobie nim co najwyżej du.ę podetrzeć. -_-Ateusze i ateiści od 7 boleści... którzy płaszczą się jak tylko trzeba zaciągnąć "katabasa" na pogrzeb mamusi czy dziadka: "no bo jak to tak, jak psa bez księdza?! :o " Wywołujecie tylko poczucie zażenowania u ludzi, którzy mają swoje "ale" w stosunku do instytucji kościelnych, ale nigdy nie zniżyliby się do waszego poziomu... Wstyd mi za was ofiary PRLu...

Bylem na pogrzebie takiego polaka ktory mimo ze chodzil do Kosciola nie zyczyl sobie ksiedza na swoim pogrzebie.

Przed smiercia powiedzial ze Pan Bog zna jego grzechy i on sam bedzie przed Bogiem odpowiadal za swoje czyny, a zadnych posrednikow ktorzy rypia dzieci i cudze zony to on nie potrzebuje.

Ksiadz w parafi skomentowal ta sprawe ze jest mu przykro ale skoro takie bylo jego zyczenie to on nie bedzie robil wbrew jego woli.

Pogrzeb byl w Domu Pogrzebowym, byly modlitwy prowadzone przez rodzine i znajomych i w zasadzie niczym sie nie roznil od normalnego pogrzebu.

G
Gość
to tak jakbyś zaproponował zbudowanie windy w tym miejscu.
t
trojka
W dniu 19.08.2018 o 12:25, AAA napisał:

Proszę poprawić nazwę: w 1961 roku to musiała jechać tamtędy wycieczka MILICJI a nie Policji.Historia się kłania.

 

Tak naprawdę to była wycieczka nie tyle milicji obywatelskiej co funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, puszczono tylko plotę, ze to milicjanci ("po cóż polski motłoch uświadamiać co do prawdziwych okoliczności zdarzenia").

 

Na terenie ówczesnej rzeszowszczyzny było wiele wypadków z udziałem wszechwładnej SB, która jak tylko coś odwaliła to zawsze zasłaniała się milicją i całe odium szło na MO, a nie "zakonspirowane" nietykalne, czerwone książęta z bezpieki o pochodzeniu wiadomym.

 

"Fruwało" to tałatajstwo sbckimi fiatami 125, mirafiori i wołgami - z nadroższymi lokalnymi ku.wami na pokładzie - po słupach i koronach drzew.

Nawet drógówki nie dopuszczali do takich zdarzeń, tylko mieli "swoich" od obsługi takich zdarzeń, żeby czasem jakiś milicjant przy wódce nie wychlapał jak to pretorzy partii rozbijają się z ku***mi na drzewach.

A dodajmy, że mieli za co... bo nie dość że czerpali z funduszu operacyjnego, to i wypłaty mieli konkretne na tle "plebsu" - byle porucznik miał 4x średniej pensji. Tak więc lokalne dziwki wiedziały, komu dawać d...y, mimo że ryzyko byłopodwyższone wszak SBcja za kierownicą nie uznawala praw fizyki.

g
gosc

Czemu w mediach nikt nie mówi o strażakach ochotnikach którzy jako pierwsi dojechali na miejsce (Osp Bircza ,Sufczyna ,Leszczawa dolna ) którzy do czasu przyjazdu pierwszej jednostki PSP zdążyli ewakuować wszystkich uczestników zdarzenia i udzielać im kwalifikowanej pierwszej pomocy przed medycznej .Zrobili oni bardzo duzo dobrej roboty .Brawa i szacunek dla nich za służbę 24 h siedem dni w tygodniu

B
BUSOMAT PL

Na drodze trzeba zawsze bardzo uważać

P
Ps1235
W tym miejscu jak już wiadomo że dochodziło wcześniej do tragicznych wypadków to postawienie znaku do 30 km na godz nie wystarczy. Drogowcy powinni to miejsce oznaczyć poprzez mrugające światła. Stawianie krzyży jak widać szczególnie w nocy nic nie daje. Kierowca mógł przecież znaku nie zauważyć i stracil szanse na bezpieczny manewr.
P
Paulina

więcej krzyży tam postawić i migające światła w rytm disco polo jak na dyskotece to powinno odstraszyć potencjalnych rajdowców ;)

A
AAA

Proszę poprawić nazwę: w 1961 roku to musiała jechać tamtędy wycieczka MILICJI a nie Policji.

Historia się kłania.

g
gość

A w komentarzach tak jak się spodziewałem... wysryw spie.rdolin po marksistowsko-leniniowskim praniu mózgu :)

 

Żeby to-to jeszcze było z żydokomuny albo z sowietów, ależ skąd, w 9 na 10 przypadków to chamany, tylko cierpiące na specyficzną odmianę ojkofobii... dziadek, babcia zapier***ali do kościoła, ale wnuk spazmuje na forach, jaki to on oświecony i postępowy...

A prawda jest taka, że takie Fogelmany, Szechtery, Baumany Urbahy, Dornbaumy i Kiszczaki mogą sobie nim co najwyżej du.ę podetrzeć. -_-

Ateusze i ateiści od 7 boleści... którzy płaszczą się jak tylko trzeba zaciągnąć "katabasa" na pogrzeb mamusi czy dziadka: "no bo jak to tak, jak psa bez księdza?! :o "

 

Wywołujecie tylko poczucie zażenowania u ludzi, którzy mają swoje "ale" w stosunku do instytucji kościelnych, ale nigdy nie zniżyliby się do waszego poziomu...

 

Wstyd mi za was ofiary PRLu...

X
Xxx
W dniu 19.08.2018 o 10:02, bloger napisał:

kolejny przyklad ,że dwie skrzyżowane belki ,nie posiadają ani sprawczej ,ani cudownej mocy.I jedynie działa ją na wyobraznię wszelakich tłumoków i ciemniaków,podsycaną przez tych kieckowych cudaków

X
Xxx
W dniu 19.08.2018 o 10:02, bloger napisał:

kolejny przyklad ,że dwie skrzyżowane belki ,nie posiadają ani sprawczej ,ani cudownej mocy.I jedynie działa ją na wyobraznię wszelakich tłumoków i ciemniaków,podsycaną przez tych kieckowych cudaków

W
Wiesiek

Wszystkim którzy brali udział w akcji ratowniczej  należy się:  DZIęKUJEMY.  Byliście wspaniali.

G
Gość
Jeśli się powtarzają takie wypadki, go zakręt trzeba przebudować a bariery powinny być tak mocne, by nawet ciężki pojazd (duży autokar, TIR) ich nie przełamał. Jeśli to jest stromy zjazd z góry (i zakręt), to pojazd sam się bardzo łatwo rozpędza do bardzo dużej szybkości (jeśli kierowca wcześniej nie włączy jak najniższego biegu -pewnie jechał na najwyższym i wtedy samoczynnie taki autokar może się rozpędzić do grubo ponad 100 km/h) i nieraz jest konieczne wręcz używanie hamulców (a zjazd na lekko dociśniętym hamulcu oznacza silne nagrzewanie się hamulców, które potem przestają być skuteczne). Tam konieczna jest przebudowa tej drogi (zmiana geometrii zakrętu tak, by nawet jazda autokaru ok. 70 km/h nie zagrażała wypadnięciem z zakrętu), złagodzenie zjazdu (by uniknąć bardzo dużego samoistnego rozpędzania się pojazdów). Nie wiadomo, czy ten autokar był wyposażony w tzw. hamulec górski (jest to dodatkowy hamulec, zapobiegający nadmiernemu rozpędzeniu się pojazdu podczas zjazdu w dół - nie służy on do całkowitego zatrzymania pojazdu).
s
stasia

Co zrobili z Krzyżem o tym nic nie piszą powinni o tym więcej mówić Krzyż powinnien być wybudowany o większym formacie  z betonowej konstrukcji co najmniej 25 metrów żeby był widoczny dla kierowców jadących z góry no i oczywiście poświęcony dlatego dochodzi do takich strasznych wypadków .

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska