Tragedia na krajowej trasie 74 w gminie Bieliny
Sportowa drużyna juniorów starszych Alitu Ożarów wracała w sobotnie popołudnie z meczu z juniorami starszymi Korony Kielce. Jechali volkswagenem crafterem.
- W busie jadącym krajową trasą numer 74 od Kielc w kierunku Opatowa prócz 65-letniego kierowcy było 17 zawodników w wieku od 16 do 18 lat oraz ich trener. Między miejscowościami Lechów i Lechówek doszło do wypadku. 65-latek z nieustalonej na razie przyczyny stracił panowanie nad kierownicą. Bus zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Zatrzymał się leżąc na prawym boku – informowała na gorąco aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
65-letni kierowca nie przeżył wypadku.
Zobacz zdjęcia z miejsca dramatycznego wypadku busa z zawodnikami Alitu Ożarów
Dziesięć wozów straży, osiem karetek, cztery śmigłowce
- Na miejscu działa 10 zastępów straży pożarnej. Strażacy zabezpieczyli i oznakowali teren działań, narzędziami hydraulicznymi wykonali dostęp do poszkodowanych i wydobyli ich z pojazdu. Udzielali im także kwalifikowanej pierwszej pomocy – wyliczała starszy ogniomistrz Beata Gizowska, oficer prasowy kieleckiej straży pożarnej.
Prócz czterech zastępów straży pożarnej z Kielc w akcję zaangażowani byli druhowie Ochotniczych Straży Pożarnych z Belna, Bielin, Lechowa, Łagowa, Makoszyna i Woli Jachowej. Ratownicy odnotowali, że na pomoc przyjechało osiem karetek. Lądowały cztery śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Do szpitali w Kielcach, Opatowie i Staszowie trafili 43-letni trener oraz 13 nastolatków. Przed godziną 18 policjanci przekazywali, że życia trenera nie udało się uratować. Na podstawie relacji uczestników wypadku - to on widząc problem kierowcy dopadł kierownicy ii nie dopuścił do tego, by bus centralnie trafił w drzewo. Prawdopodobnie dzięki temu ratowało wiele osób.
- Zaraz po wypadku rozmawiałem z kilkoma zawodnikami. Mówili, że kierowca zasłabł, trener doskoczył, próbował odkręcić kierowcę. To prawdopodobnie zapobiegło jeszcze większej tragedii. Myślę, że gdyby nie Damian, to bus uderzyłby centralnie w drzewo. Można powiedzieć, że uratował życie zawodników - mówił nam łamiącym się głosem Grzegorz Witek, prezes Alitu Ożarów.
Czytaj więcej:
Krajowa droga numer 74 była po wypadku całkowicie zablokowana. Objazd w obu kierunkach wyznaczono trasą Górno - Daleszyce - Raków - Łagów. Przed godziną 20 drogowcy poinformowali, że wrak został wydobyty na drogę i ruch na krajówce zaczął odbywać się wahadłowo. Utrudnienia zakończyły się dopiero przed godziną 21.30
W niedzielny ranek w szpitalu nadal pozostawało siedmiu młodych sportowców.
Zobacz zdjęcia z miejsca dramatycznego wypadku busa z zawodnikami Alitu Ożarów
Zobacz także, jak wyglądała akcja ratunkowa okiem drona
Alit Ożarów w mediach społecznościowych pisał: Z ogromnym bólem musimy przekazać tragiczną informację, która sprawiła, że dziś świat się dla nas zatrzymał. W wyniku wypadku, który miał miejsce w godzinach popołudniowych na drodze krajowej nr 74, nieopodal miejscowości Lechów, odszedł nasz Przyjaciel i trener młodzieży - Damian Jędrzejewski. Drugą ofiarą tego nieszczęśliwego zdarzenia był kierowca busa, który zmarł na miejscu. Życiu naszych zawodników nic nie zagraża, jednak w wyniku poniesionych obrażeń wszyscy musieli poddać się badaniom w szpitalu. Część chłopaków będzie zmuszona do pozostania w placówce leczniczej. Pozostali już wrócili do swoich domów. W obliczu tej tragedii łączymy się w bólu z rodzinami ofiar i służymy wszelką pomocą oraz wsparciem. Spoczywajcie w pokoju.
