Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twarz Katarzyny brzmi znajomo

Paweł Gzyl
Największą popularność przyniosły aktorce nie filmy i teatr, ale programy telewizyjne
Największą popularność przyniosły aktorce nie filmy i teatr, ale programy telewizyjne EMI Music Poland
Ten sukces był jak najbardziej zasłużony. Katarzyna Skrzynecka zaprezentowała w telewizyjnym programie "Twoja twarz brzmi znajomo" całą gamę swych aktorskich talentów. Ku zdumieniu widzów, zmieniła się w Louisa Armstronga, Tinę Turner i Shakirę, a na koniec wystąpiła nawet w podwójnej roli - jako Sarah Brightman i Andrea Bocelli.

Nic więc dziwnego, że wygrała show, zgarniając sto tysięcy złotych. I wtedy pokazała, że jest nie tylko utalentowaną aktorką, ale również wspaniałym człowiekiem. Przekazała całą sumę na utworzenie przedszkola dla niepełnosprawnych dzieci. Radość Skrzyneckiej była tym większa, że niemal w tym samym czasie jej mąż, Mariusz Łopucki, zajął drugie miejsce w mistrzostwach Polski w kulturystyce w Kielcach.

- Jestem szczęśliwa, bo dawno już nie dostałam tylu dowodów sympatii ze strony publiczności i fanów na Facebooku! Słowa uznania dla mojej pracy są ważniejsze niż zwycięstwo! - zdradziła w rozmowie z czasopismem "Party".

Debiut na szelkach

Wbrew niektórym plotkom Katarzyna nie jest spokrewniona z Piotrem Skrzyneckim. Być może wzięły się one stąd, że kiedy występowała w Teatrze im. J. Słowackiego, została zaproszona po koncercie do Piwnicy pod Baranami, a słynny konferansjer krakowskiego kabaretu przedstawił ją żartobliwie: "A teraz wystąpi moja mała kuzyneczka z Warszawy".

Jej rodzice nigdy nie mieli nic wspólnego ze sztuką. Ojciec był inżynierem, a matka - technikiem dentystycznym. Nie wiedzieć czemu Kasia jednak od małego przejawiała artystyczne zainteresowania. Najpierw uwielbiała malować, szczególnie konie, potem uczyła się grać na fortepianie, aż wreszcie zaczęła marzyć o aktorstwie. Początkowo realizowała się podczas domowych występów dla najbliższych. To ją ośmieliło i kiedy skończyła liceum, zdała do akademii teatralnej. Będąc już studentką, zadebiutowała w słynnym musicalu "Metro".

- Po przesłuchaniu mnie, Janusz Stokłosa stwierdził, że się nadaję i od tego momentu miałam osiem dni na przygotowanie roli. Pierwszy spektakl zagrałam z ogromną tremą, a moim aniołem stróżem okazała się Kasia Groniec, która przy pomocy szelek w moich ogrodniczkach, kierowała mną ciągnąc za nie w odpowiednie miejsce na scenie lub do odpowiedniej kulisy. I tak oto we dwie przeżyłyśmy mój debiut w "Metrze" - śmiała się potem, rozmawiając z Jarkiem Wasikiem.

Od tamtej pory była związana z różnymi warszawskimi scenami - najpierw z Teatrem Powszechnym, a potem z teatrem Komedia i teatrem Bajka. Występowała również w Syrenie i Romie. Do tego śpiewała i nagrywała płyty.

Na własnych warunkach
Wszyscy chyba zgodzą się, że jednym z atutów Skrzyneckiej była zawsze uroda. Platynowa blondynka o obfitych kształtach mogła się jednak również pochwalić niezwykłym jak na kobietę, pikantnym poczuciem humoru. Być może dlatego szybko upomniała się o nią telewizja. Ogólnopolską popularność przyniosły jej seriale, takie jak "Na Wspólnej" czy "Na dobre i na złe". O możliwość pokazania u siebie pięknej aktorki zaczął ubiegać się nawet "Playboy". I Skrzynecka uległa - ale na własnych warunkach.

- Pierwszą propozycję dostałam, kiedy dopiero zaczynałam studia w szkole teatralnej. Zgodziłam się wówczas na wywiad i okładkę, ale na zdjęcia nie, ponieważ uważałam, że nie byłby to najlepszy pomysł na początek mojej kariery zawodowej. Po kilku latach spotkałam się z "Playboyem" na moich warunkach i podzieliłam się z czytelnikami taką granicą moich tajemnic, jaką sobie życzyłam. W ogóle uważam, że zachowywanie niedomówień jest sensem zmysłowości, a tak zwana przysłowiowa goła baba na pewno jest mniej kusząca i interesująca niż kobieta z pewną tajemnicą - tłumaczyła później.

Największym sukcesem okazały się jednak dla Skrzyneckiej występy w "Tańcu z gwiazdami". Najpierw wzięła udział w konkursie, zajmując w parze z Marcinem Hakielem czwarte miejsce, a potem poprowadziła z Hubertem Urbańskim i Piotrem Gąsowskim kolejne edycje. - Potraktowałam to jako jedno z ciekawych wyzwań. I ta właśnie "rola", przyniosły mi największą popularność. No, ale trudno się dziwić, biorąc pod uwagę ogromną oglądalność "Tańca z gwiazdami"- wyznała.

Na dobre i nie na złe
Popularność ma jednak dobre i złe strony. Kiedy Skrzynecka zaczęła się pojawiać w telewizji, media od razu przyjrzały się jej prywatności. To wtedy dowiedzieliśmy się, że aktorka prowadzi bujne życie uczuciowe. Najpierw głośno było o jej romansie z polskim piosenkarzem algierskiego pochodzenia - Feridem Lakhardem. Para była zaręczona, ale ich związek nagle się rozpadł. Rok później Skrzynecka wyszła za mąż za komisarza Komendy Głównej Policji w Warszawie, Zbigniewa Urbańskiego. Ale i ten związek nie trwał długo - bo trzy lata później para rozwiodła się. Media twierdziły, że powodem rozstania było to, że aktorka nie mogła zajść w ciążę.

- W niczym nie zawiodłam jako żona ani jako przyjaciel. Nigdzie nie zaniedbałam naszego związku, uczuć, wspólnego domu, ani czasu dla rodziny. Widać Zbyszek znalazł powody, dla których nie czuł się w tej rodzinie szczęśliwy. Nie było mi dane ich jasno poznać. Wierzę, że w związkach, w których ludzie szanują się wzajemnie i szczerze kochają, jest się z sobą na lepsze, ale przede wszystkim na te gorsze chwile! Nie poddaje się i nie porzuca z byle powodu, pomimo rozmaitych problemów i rozterek, z jakimi spotyka się każde małżeństwo - denerwowała się potem, rozmawiając z "Faktem".

Wkrótce gwiazda znalazła pocieszenie w ramionach polskiego mistrza fitness, Marcina Łopuckiego. Piękna aktorka i przystojny sportowiec od razu stali się ulubieńcami mediów. Pięć lat temu wzięli ślub.

Upragnione szczęście
Najwięcej emocji w mediach budziła kwestia potomstwa Skrzyneckiej i Łopuckiego. On miał już dwoje dzieci z pierwszego związku, ale ona bezskutecznie od dawna starała się zajść w ciążę. Kilkakrotnie poroniła. Aż w końcu w wieku 41 lat urodziła córeczkę, której nadała egzotyczne imiona Alikia Ilia.

- To nie było kwestią mojego wyboru. Po prostu nie było mi dane wcześniej zostać mamą. Setki kobiet starają się o macierzyństwo przez wiele lat. Dopóki kobiecie pozwala zdrowie i wiek biologiczny, nie należy tracić wiary, ani się poddawać! Być może mój obecny stan da wielu dziewczynom nadzieję i utwierdzi je w przekonaniu, że warto cierpliwie walczyć o szczęście. Jeśli jednak los zdecyduje inaczej - nie znaczy to, że kobieta ma czuć się gorszym człowiekiem - zaznaczała w wywiadzie dla "Gali".

Obecnie aktorka mieszka z mężem i córką w przestronnym mieszkaniu w Warszawie, urządzonym w "kolonialnym" stylu. Na jego ścianach wisi mnóstwo zdjęć rodziny, które Skrzynecka robi pasjami podczas wszystkich wspólnych podróży. - Naszym ukochanym miejscem na ziemi jest Grecja, szczególnie greckie wyspy. Dwa razy do roku spędzamy czas, razem z rodziną i przyjaciółmi, w ulubionej zacisznej zatoce na Krecie - wyznała w magazynie "Naj".

Świetny wygląd zapewnia aktorce zdrowy tryb życia. Jeździ na nartach i rowerze, pływa, dba o dietę. Przy takim mężu musi wyjątkowo się starać.

Gwiazda

S jak seksapil
Znam ludzi, którzy wyglądają powiedzmy przeciętnie, ale mają "to coś" w oczach, w sobie, co nie pozwala przejść obok nich obojętnie - powiedziała. Naszym zdaniem, seksapil aktorki polega na tym, że ma zarówno piękne ciało, jak i "to coś" w oczach.
K jak kumpel
Skrzynecka nie ma najlepszej kumpeli, tylko najlepszego kumpla. Jest nim Piotr Gąsowski. Wspólnie prowadzili dwa programy telewizyjne ("Taniec z gwiazdami" i "Polski turniej wypieków"). Co roku razem wyjeżdżają na snowboard w Alpach.
R jak relaks
Praca wypełnia jej większą część dnia, ale aktorka potrafi też znaleźć chwilę na relaks. - Lubię wtedy przygotować sobie kąpiel z dodatkiem olejków eterycznych, zapalić świece, włączyć odprężającą muzykę" - wyznała w jednym z wywiadów.
Z jak zazdrość
Być może pierwsze małżeństwo Skrzyneckiej rozpadło się przez zazdrość. "Fakt" napisał , że "Skrzynecka na oczach swojego męża mizdrzy się do kochanka". Sprawa skończyła się w sądzie - ale obie strony doszły do polubownego rozwiązania sporu.
Y jak "Yyyyy"
Taki okrzyk zdumienia wydacie państwo, kiedy dowiecie się, że Katarzyna... poparła kandydaturę Jarosława Duszewskiego (SLD) w wyborach na prezydenta Gdyni, nagrywając dla jego kampanii wyborczej utwór "Niech cię wiedzie dobry duch".
N jak nagroda
Pierwszą ważną nagrodą w karierze Skrzyneckiej było zwycięstwo w koncercie debiutów podczas Festiwalu w Opolu w 1990 roku. - Byłam wtedy młoda, miałam 19 lat i odczułam to jak podanie ręki, a wiadomo, jak ważne dla wszystkich młodych ludzi są takie gesty.
E jak energia
Pozytywną energię i pogodę ducha Katarzyna wyniosła z rodzinnego domu. - Moi rodzice mieli ogromne poczucie humoru, które ratowało ich w różnych sytuacji, więc i ja staram się tak żyć. Dystans do siebie pomaga mi żyć - mówi.
C jak "Cynga"
W kinie Skrzynecka zadebiutowała w filmie "Cynga" w 1991 roku. Ulubiony jej obraz filmowy, w którym zagrała, to jednak "Podróż na wschód" z Andrzejem Sewerynem. - Pewnie dlatego, że było to kino magiczne, nieprzeciętne i niekonwencjonalne - powiedziała potem.
K jak koktajle
Katarzyna przyznała kiedyś, że jej kulinarną specjalnością są koktajle. - Używam specjalnego miksera, do którego wrzucam owoce, np. poziomki, truskawki czy banany i dodaję jogurt lub kefir. Bardzo polecam połączenie truskawek i jogurtu kokosowego. To jest pycha! - zachęca.
A jak ataki
Skrzynecką czasem mocno atakowały media. - W niektórych gazetach czytam o sobie brednie, nieprawdopodobne historie podszyte niesamowitą zjadliwością. Staram się na to przymykać oko, czasem jednak nie wytrzymuję - irytuje się aktorka.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska