- Było to trochę jak przedłużenie akademika. Mieszkali tu aktorzy wszystkich teatrów: Ludowego, Słowaka, Starego. Nad nami mieszkał Piotr Skrzynecki, Małgosia Hajewska-Krzysztofik, ś.p. Darek Gnatowski. Wracając z teatru spotykaliśmy się, wymienialiśmy się wrażeniami. To były czasy, kiedy nie było telefonów komórkowych więc spotykaliśmy się tu, na podwórku - wspomina Marta Bizoń, która w Domu Aktora zamieszkała w 1997 roku. - Mieliśmy tu kino, wielki ekran ze zszytych prześcieradeł, na którym puszczało się filmy.
Całe 23 metry kwadratowe - mówi o swoim mieszkaniu w tej niezwykłej kamienicy Marta Bizoń. Tu, w łazience, na maszynie aktorka pisała felietony o piłkarskich mistrzostwach w Korei dla "Gazety Krakowskiej".
- Tu jest taka twórcza atmosfera, miejsce przesiąkniętą dobrą energią - dodaje aktorka.
Nam Marta Bizoń opowiada o swoim Kazimierzu, o tym, jak się zmienił przez trzy dekady, kiedy mieszka w dzielnicy, a także o tym, jak 30 lat temu trafiła na plan Stevana Spielberga, który kręcił właśnie w Krakowie "Listę Schindlera".