- Różewicz napisał tekst, który był swego rodzaju eksperymentem w latach 60. Gdybyśmy go przeczytali dosłownie, to mamy obraz dewianta, który staje przed sądem i tłumaczy się z tego, że coś złego zrobił, prawdopodobnie dziewczynkom. Natomiast Różewicz zostawia też różne inne tropy, które wskazują, że ta postać jest bardzo niejednoznaczna. Staramy się więc oszukać trochę widza, z jednej strony mamy więc dojmującą opowieść o samotności w dzisiejszym świecie, po tym jak przebodźcowanie wpływa na kondycję człowieka, zwłaszcza jeśli jest on już w pewnym wieku i nie do końca nadąża za tym, jak się zmienia rzeczywistość – mówi Rafał Szumski, reżyser spektaklu.
„Poznajcie bohatera, w którego świecie jawa miesza się ze snem, a sen zamienia się w koszmar. Na szczęście po przebudzeniu następuje powrót do rzeczywistości. Tylko czy rzeczywistość nie bywa gorsza niż najstraszniejsze fantazje?” – czytamy w zapowiedzi spektaklu.
Tytułowy Śmieszny staruszek to starszy mężczyzna, któremu postawiono bliżej nieokreślone zarzuty. Swoją formą utwór nawiązuje do amerykańskich filmów sądowych, w których akcja wykracza poza salę rozpraw. Kim jest bohater Różewicza? Czy mamy do czynienia ze zdemoralizowanym osobnikiem, czy z wizjonerem wieszczącym upadek świata związany z nadmiernym przyrostem naturalnym i rozwojem technologii?
- Budujemy historię dwuznaczną, historię bohatera, którego widz będzie w stanie polubić, współczuć mu, ale też w pewnym momencie może go zacząć nienawidzić, brzydzić się nim, po to, żeby na końcu zostawić furtkę, do interpretacji tego, kim naprawdę był. To specyfika dzisiejszego świata i tego, gdzie jest prawda. Jest też opowieść o tym, jak rzucone oskarżenie identyfikuje odbiór człowieka – dodaje reżyser.
Człowiek samotny w tłumie
W spektaklu Teatru Groteska bohater nie przemawia jednak z ławy oskarżonych, a oprowadza widzów po budynku, w którym kiedyś mieścił się teatr lalek.
- To przestrzeń, w którym rzeczywistość miesza się z wyobraźnią, sen z jawą - dodaje reżyser.
W postać głównego bohatera wciela się na scenie Teatru Groteska Krzysztof Grygier, partneruje mu Diana Jędrzejewska-Szumska.
- Zależało mi na tym, aby pokazać umiejętności aktorskie pana Krzysztofa Grygiera w tym okresie, w jakim jest dziś w teatrze, u schyłku swojej kariery. Trudno jest obsadzać dojrzałych aktorów w nowych sztukach dla dzieci, ponieważ z reguły są pisane dla bardzo młodej obsady – wyjaśnia Karol Suszczyński, dyrektor Teatru Groteska. - Chcę, żeby raz w sezonie pojawiał się w Grotesce tytuł zrealizowany z myślą o dorosłej publiczności i starszej młodzieży, stąd pomysł, by zrealizować „Śmiesznego staruszka”.
Tadeusz Różewicz napisał sztukę w 1963 roku, trzy lata po prapremierze głośnej "Kartoteki". „Śmieszny staruszek” w reżyserii Rafała Szumskiego jest pierwszą realizacją tego dramatu na scenie Teatru Groteska i drugim, po głośnej „Kartotece” z 1961 roku w reżyserii Zofii Jaremowej, spotkaniem z autorem.
