Raz Dwa Trzy założyli w 1990 roku ówcześni studenci Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. Już pierwsze ich występy wskazywały, że pojawił się wyjątkowo oryginalny projekt. Potwierdziła to nagroda na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie, na który muzycy przyjechali zaledwie trzy miesiące po powołaniu do życia grupy i wygrali za sprawą piosenki „Talerzyk”.
- Różniliśmy się od wszystkiego, co było wtedy w Polsce – może z wyjątkiem Mańka Lubomskiego, Adasia Struga i Renaty Przemyk. Oni też odświeżali formułę wykonawcy studenckiego. Wszystkich nas łączyło to, że na podstawie własnej wrażliwości postanowiliśmy opowiadać to, co chcemy, pozostając ciągle sobą Interesowało nas tylko to, aby wyjść na scenę i zagrać dobry koncert – tłumaczy nam Adam Nowak, wokalista formacji.
Zwycięstwo w Krakowie sprawiło, że o Raz Dwa Trzy upomniały się inne polskie festiwale. Grupa nie przebierała w ofertach: wystąpiła zarówno na rockowym festiwalu w Jarocinie, jak i na telewizyjnych imprezach w Opolu i w Sopocie. Polski show-biznes niespecjalnie spodobał się jednak muzykom, stąd zaczęli oni z czasem unikać pojawiania się w telewizji. Mimo to z roku na rok zdobywali coraz większą popularność za sprawą płyt i koncertów.
- Zgadzaliśmy się na różne zaproszenia, jeśli tylko ktoś był ciekawy naszej opowieści. Nigdzie jednak sami się nie wpychaliśmy, wręcz jesteśmy bierni w tej materii. I na tej zasadzie funkcjonujemy od lat. Nie mam bowiem ochoty na żadne telewizyjne misz-masze, aby za wszelką cenę zaistnieć – bo mnie jest zupełnie niepotrzebne, aby wywijać nogami w „Tańcu z gwiazdami” – podkreśla Adam Nowak.
W twórczości Raz Dwa Trzy zawsze ważny był tekst. Słowa do piosenek zespołu od początku pisze wokalista. Adam Nowak ma bardzo lekkie pióro: potrafi mądre spostrzeżenia ułożyć w niemal poetycką wypowiedź, budzącą podziw treścią i formą. Wyjątkowe miejsce w literackiej twórczości wokalisty grupy mają piosenki z płyty „Nie można nie wierzyć w nic” dedykowane sprawom duchowym. Szczere teksty i szlachetne melodie sprawiły, że album stał się bestsellerem.

- Ten sukces dowodzi, że im uczciwiej, prościej, jawniej i bez lęku mówimy o tym, co przeszkadza i co zamydla prawdziwe życie z jego wszystkimi zaletami i wadami, to tym mocniejsza staje się nasza wypowiedź. Oznacza on też, że miłość jest jedyną godną rozpatrzenia opcją na życie. Reszta jest dodatkiem. Niekiedy atrakcyjnym, ale tylko dodatkiem – twierdzi wokalista.
Orbitowanie Raz Dwa Trzy wokół piosenki poetyckiej w naturalny sposób sprawiło, że Adam Nowak zainteresował się w pewnym momencie twórczością mistrzów rodzimej liryki – Agnieszką Osiecką i Wojciechem Młynarskim. Tak powstały dwie płyty, które okazały się bestsellerami – „Czy te oczy mogą kłamać” i „Młynarski”. Co ciekawe obaz zostały nagrane podczas koncertów grupy w Polskim Radiu.
- Wychodzimy na scenę i mówimy: „Dzień dobry państwu. Wykonamy nasze piosenki i nie będziemy wykonywać żadnych innych czynności”. I ludzie klaszczą. Cóż – ten brak konwencji też jest jakąś konwencją. My po prostu wykonujemy nasze zajęcie. Nauczyliśmy się tego od starszych kolegów, którzy są prawdziwymi muzykami. A muzyk wychodzi na estradę – i gra lub śpiewa. Nic więcej nie potrzeba – deklaruje Adam Nowak.
Do dzisiaj Raz Dwa Trzy dorobiło się ośmiu albumów studyjnych i czterech koncertowych. Większość z tych wydawnictw pokryła się złotem i platyną, bowiem w czasie trwającej ponad trzy dekady kariery grupa dorobiła szerokiego grona wiernych fanów. Ostatni studyjny album grupy nosi tytuł „Skądokąd” i ukazał się piętnaście lat temu. Od tamtej pory dostaliśmy tylko koncertowy krążek „Raz Dwa Trzy – Dwadzieścia”.
- Nas już nie będzie, a piosenka zostanie. Wszyscy jesteśmy więc pokorni wobec piosenki. Mamy bowiem do czynienia z materią, która wpływa na najbardziej intymne obszary wrażliwości odbiorcy. Ludzie wracają z koncertu do domu, my już śpimy w hotelu, a w ich duszach nadal pozostaje wspomnienie – podkreśla Adam Nowak.