U odstrzelonego w Obłazach Ryterskich dzika stwierdzono ASF. To pierwszy przypadek w Małopolsce

Ognisko ASF stwierdzono u dzika odstrzelonego w lesie w ramach odstrzału sanitarnego.

- Przeszukany został teren wokół w poszukiwaniu padłej zwierzyny. Nie znaleźliśmy martwych dzików, ale przeszukania w lesie będą powtarzane. Planujemy też większy odstrzał kontrolny dzików - mówi Włodzimierz Janczy, zastępca powiatowego lekarza weterynarii w Nowym Sączu. - Wprowadziliśmy też wszystkie procedury związane z wykryciem ogniska ASF.

Afrykański pomór świń to śmiertelna choroba, która dotyka domowe świnie oraz wolno żyjące dziki. Dla człowieka nie jest groźna, ale wirus szybko rozprzestrzenia się między zwierzętami i potrafi uśmiercić całe stado.

- Dlatego w promieniu 10 kilometrów od miejsca odstrzału dzika wprowadzone zostały restrykcje, których właściciele świń muszą przestrzegać - zaznacza Janczy. - Obostrzenia dotyczą nie tylko powiatu nowosądeckiego ale także części nowotarskiego.

Bez zgody powiatowego lekarza weterynarii nie można sprzedawać trzody chlewnej z gospodarstw objętych obostrzeniami. Ich właściciele muszą także wprowadzić odpowiednie środki zapobiegające zakażeniu wirusem przez zwierzęta.

- Na szczęście w strefie zakażenia znajduje się zaledwie kilka i to niewielkich gospodarstw, gdzie hodowane są świnie - dodaje Janczy. - Mamy nadzieję, że ASF nie będzie się rozprzestrzeniać.

Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Nowym Sączu bada jak mogło dojść do zakażenia odstrzelonego dzika. Nie wykluczone, że zwierzę zaraziło się od dzików żyjących na Słowacji w pasie przygranicznym. To najbliższe Sądecczyźnie ogniska ASF. Póki co również na Słowacji zakażenie afrykańskim pomorem świń wykryto tylko u wolno żyjących dzików.

FLESZ - Grecja znosi restrykcje