Ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie jest zaskoczone decyzją Komisji Europejskiej. Piotr Popa, rzecznik ministerstwa podkreśla, że komisja wzięła pod uwagę argumenty resortu. - To Polska była stroną pokrzywdzoną. Postępowania prowadzone przez nasze organa ścigania, o których informowaliśmy komisję od 2010 r. dowodzą, że polski system kontroli unijnych projektów jest skuteczny - komentuje rzecznik Popa.
Dopłaty do budowy dróg w Polsce Komisja Europejska wstrzymała w styczniu. Taką decyzję unijni urzędnicy podjęli w następstwie informacji o trwającym dochodzeniu w sprawie trzech polskich projektów drogowych współfinansowanych z pieniędzy UE.
Na Podkarpaciu sprawa dotyczy 22-kilometrowego odcinka z Radymna do granicy polsko-ukraińskiej w Korczowej. Jak ustalili oficerowie ABW, przedstawiciele firm zainteresowanych ich budową mieli próbować ustawić przetarg na jego wykonanie. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo udziału w oszustwie odmówił jeden z nagabywanych biznesmenów.
W 2009 roku przetarg został rozstrzygnięty i wygrała go grecka firma J&P Avax. Chociaż śledczym nie udało się dowieść oszustwa, sprawa trafiła do sądu, bo już samo umawianie się jest przestępstwem zagrożonym karą do 3 lat więzienia. Budowany przez Greków odcinek ma być gotowy w listopadzie tego roku. Wstrzymanie dopłat nie wpłynęło na przedłużenie terminu zakończenia prac.
