Głupota, bezmyślność, brak wyobraźni - trudno znaleźć określenie na postępowanie "mądrego", który podpalił połać nieużytków w Bednarce. Sucha jak wiór trawa, takie same obeschnięte krzaki zapaliły się błyskawicznie, ogień nie napotykając żadnych większych przeszkód rozprzestrzeniał się w kierunku lasu. Dym bardzo utrudniał jakąkolwiek widoczność. - Nasze działania szły w dwóch kierunkach - chodziło o zabezpieczenie ściany lasu i opanowanie płomieni - relacjonuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Gorlicach.
W akcji brało udział czterdziestu trzech strażaków. Na miejsce zostali skierowani druhowie z ochotniczych straży pożarnych w Wójtowej, Krygu, Pagorzynie, Lipinkach, Bednarce. - Działania trwały w sumie prawie trzy godziny - dodaje Surmacz. - Na szczęście ktoś w porę zareagował i zawiadomił straż. Trudno sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby zaczął palić się las. Biorąc pod uwagę suszę, niską wilgotność ściółki leśnej mogłoby być naprawdę niebezpiecznie - podkreśla.
Suche trawy płonęły również w Wójtowej, w tej samej gminie. Tam ogień strawił tam osiemdziesiąt arów. Niby nie dużo obszarowo, ale z żywiołem walczyły cztery zastępy, w sumie dziewiętnastu strażaków - ochotników i zawodowych. Za wszystkie akcje zapłaciliśmy my sami, z podpalaczami włącznie.