- To prawda, między majem a czerwcem sprzedaż wzrosła o 93 sztuki w skali kraju i nie jest to imponujący wynik. Czerwiec przynosił zwyczajowo rekordowe wartości sprzedaży. Jest to oczywiście związane z przygotowaniem do żniw. Widać, że w tym roku nastroje rolników nie są optymistyczne i w zasadzie trudno się temu dziwić. Część upraw wymarzła, a ceny w skupach wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Perspektywa na drugie półrocze rysuje się raczej w szarych barwach, myślę, że sukcesem będzie, jeśli na koniec roku podwoimy obecny stan – mówi Mariusz Chrobot z firmy Martin & Jacob.
W pierwszej połowie tego roku do rąk nowych właścicieli trafiły 1444 przyczepy - o 65% mniej niż między styczniem a czerwcem 2015. Tradycyjnie największą sprzedaż zanotował Pronar - 120 sztuk, dalej Metal-Fach - 54 przyczepy, a Metatech - 34. Najpopularniejszym segmentem pozostaje przedział ładowności pomiędzy 10 a 13 t. Najwięcej kupowali rolnicy w Wielkopolsce (46), w Dolnośląskim (41) i w Lubuskim (35).
Źródło: Martin&Jacob