W Tarnowie i regionie przybywa symulantów. W sierpniu Zakład Ubezpieczeń Społecznych nasilił kontrole i sprawdził o 30 procent więcej chorych w stosunku do poprzednich miesięcy. Wzmożone działania tarnowskiego ZUS wykazały, że co dziesiąta z osób przebywających na L4 oszukiwała ZUS i pracodawcę.
Ponad 300 osób poddano kontroli orzekania o czasowej niezdolności do pracy. Sprawdzono również czy zwolnienia lekarskie są wykorzystywane prawidłowo.
Pod lupą ZUS znalazło się kolejne 100 osób. Symulanci zostali od razu pozbawieni prawa do pobierania świadczeń.
Liczba absencji stale rośnie. Zakład rokrocznie notuje w związku z tym ogromne straty. W konsekwencji rosną wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. A jest on tworzony ze składek wszystkich osób ubezpieczonych, czyli każdy z nas płaci za symulantów.
W pierwszym półroczu bieżącego roku wstrzymano lub ograniczono wypłatę zasiłków na kwotę blisko 37 tysięcy złotych. Porównując to do analogicznego okresu w ubiegłym roku, suma ta wzrosła o ponad 30 procent.
Sankcje nie odstraszają jednak wszystkich. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, odpowiedzialność ponosi osoba będąca na zwolnieniu oraz lekarz, który je wystawił. Konsekwencją jest skrócenie okresu, za który zostanie wypłacony zasiłek. W stosunku do lekarza wykrycie uchybień może zakończyć się nawet zawiadomieniem prokuratury.
Wzmożone kontrole są tylko jedną z kilku metod mających na celu zdyscyplinowanie osób korzystających ze świadczeń.
- Podejmowane są również inne ustawowe sposoby. Między innymi obniżanie kwot wypłacanych zasiłków chorobowych i świadczeń rehabilitacyjnych - mówi Grażyna Rega, dyrektor tarnowskiego ZUS.
Kolejnym sposobem walki z nieuczciwością ubezpieczonych są szkolenia prowadzone przez ZUS.
- W sierpniu zorganizowano spotkania z przedstawicielami 50 największych w regionie zakładów pracy - kończy Marta Beściak, rzecznik prasowy tarnowskiego oddziału ZUS.