https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Zakopanem łatwiej będzie postawić hotel niż domek jednorodzinny? Wszystkiemu winni są... zakopiańczycy. A właściwie ich brak

Łukasz Bobek
Zakopane wyludnia się. Czym mniej stałych mieszkańców miasta, tym mniej terenów pod budownictwo jednorodzinne
Zakopane wyludnia się. Czym mniej stałych mieszkańców miasta, tym mniej terenów pod budownictwo jednorodzinne Marcin Szkodziński
Nie będzie nowych terenów budowlanych pod domy jednorodzinne, czy zabudowę wielorodzinną w Zakopanem. Będzie za to można poszerzać tereny budowlane pod usługi. Inaczej mówiąc, łatwiej będzie postawić hotel niż domek jednorodzinny. A wszystkiemu winni są… sami zakopiańczycy. Bo jest ich z roku na rok coraz mniej.

Nowe przepisy dotyczące wyznaczania nowych terenów pod budownictwo mieszkaniowe i wielorodzinne pojawiły się w przepisach nakazujących gminom w Polsce wprowadzić tzw. plany ogólne. Aktualnie Zakopane pracuje nad planem ogólnym. Ten został wystawiony do konsultacji społecznych. Odzew był ogromny. Do urzędu miasta wpłynęło 2500 wniosków – większość dot. zmiany terenów zielonych na budowlane.

Mniej mieszkańców, mniej terenów budowlanych

- Nowy algorytm uzależnia ilość terenów budowlanych od ilości mieszkańców. A że w Zakopanem systematycznie spada liczba stałych mieszkańców miasta, w ogóle nie będziemy mogli dodawać nowych terenów budowlanych. Zresztą, według tego wzoru już mamy za dużo terenów względem ilości mieszkańców – mówi Marta Gratkowska, kierownik biur planowania przestrzennego w urzędzie miasta w Zakopanem.

Co ciekawe, algorytm dotyczy terenów pod zabudowę jednorodzinną i wielorodzinną (czyli dla bloków z mieszkaniami), ale nie dotyczy terenów usługowych. Te będzie można wyznaczać bez patrzenia na algorytm i populację mieszkańców.

- Inaczej mówiąc, w Zakopanem będzie można stawiać nowe hotele i pensjonaty, ale z domkiem jednorodzinnym może być niebawem problem. Trochę to dziwne, bo oznacza, że Zakopane zamieni się z miejscowość tylko i wyłącznie dla turystów – mówi pan Andrzej, mieszkaniec miasta pod Giewontem, który akurat złożył wniosek do urzędu miasta o wyznaczenie na swojej rolnej działce terenu budowlanego. – Chciałem zbudować dom dla dzieci. Czy mi się to teraz uda, nie mam pojęcia.

Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz przyznaje, że wnioski, jakie wpłynęły do planu miejscowego najpewniej zostaną rozpatrzone negatywnie. – Zgodnie z nowymi przepisami ani burmistrz, ani rada miasta nie mogą sobie wyznaczać nowych terenów budowlanych. Teraz wszystko będzie określone tym specjalnym algorytmem – mówi. Dodaje jednak, że obecnie i tak jest już sporo terenów budowlanych, które nadal są wolne. Nowe przepisy na szczęście nie nakazują działać w odwrotną stronę – że skoro jest ich więcej w stosunku do mieszkańców, trzeba będzie je przekwalifikować na tereny zielone.

Teoretycznie więc mieszkańcom pozostanie budować obiekty usługowe – np. hotele, czy pensjonaty i tam mieszkać. Tyle, że będą skazani na większe koszty inwestycji, a potem na ponoszenie większych opłat – m.in. z tytułu podatku od nieruchomości.

Zakopane się kurczy, ludzi ubywa

Można by więc rzec, że los Zakopanego jest w rękach samych zakopiańczyków. Tych jednak systematycznie z roku na rok ubywa. Obecnie, na koniec 2024 roku zameldowanych na terenie miasta było nieco ponad 25 tys. osób. Tymczasem w latach 1995-1997 liczba ta oscylowała w granicach 30 tys. osób. Od 1997 r. liczba mieszkańców miasta systematycznie spada.

- Pytanie jakie są realne liczby, bo część osób przejeżdżą do nas, mieszka i pracuje, ale nie jest zameldowanych – zastanawia się Łukasz Filipowicz. – Nie zmienia to faktu, że statystyka demograficzna jest bezlitosna i liczba stałych mieszkańców spada. Nasze miasto jest nastawione głównie na biznes turystyczny. Ci, którzy tutaj pracują w sektorze turystycznym, mają swoje biznesy, to są tutaj. Ale jeśli ktoś ma inne ambicje, chce robić coś innego, to niestety Zakopane nie ma oferty dla nich – przyznaje burmistrz.

Zakopane jest za drogie

Pan Przemysław, mieszkaniec Zakopanego, dodaje, że miasto pod Giewontem nie jest niestety przyjazne młodym ludziom. – Bardzo wysokie koszty zakupu nieruchomości, czy wynajmu długoterminowego skutecznie odstraszają nie tylko tych, którzy chcieliby tutaj pracować i mieszkać, ale i młodych zakopiańczyków, tutaj urodzonych. Ludzie ci coraz częściej wyjeżdżają do dużych miast w Polsce, czy choćby do sąsiedniego Nowego Targu, gdzie jest o wiele taniej niż pod Giewontem. Wcale się nie zdziwię, gdy za 10-20 lat Zakopane stanie się wyludnionym miastem, jedynie z garstką stałych mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papież Leon XIV: „Pokój dla całego świata"

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska