W śledztwie dotyczącym korupcji przy egzaminach na prawo jazdy toczącym się pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie postawiono już zarzuty 150 osobom. Wśród nich są zarówno właściciele szkół jazdy, instruktorzy, lekarze, egzaminatorzy i sami kursanci.
- Mechanizm działania sprawców polegał na wyszukiwaniu osób – kursantów, którzy chcieli uzyskać prawo jazdy bez chodzenia na kurs i zdawania egzaminów. Czasami do właściciela szkoły zgłaszali się sami zainteresowani. Chcieli mieć prawo jazdy, a nie chcieli się zbytnio męczyć teorią czy godzinami jazd. Czasami takie „ułatwienie” proponował sam właściciel - tłumaczy Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.
Policjanci dotarli do przypadków, kiedy kursant przebywał za granicą, a według dokumentów właśnie w tym czasie odbywał kurs. Koszt takiego podrobionego zaświadczenia wahał się od tysiąca do trzech tysięcy złotych.
25 września podczas kolejnej realizacji policjanci zatrzymali 63-letniego mężczyznę, właściciela szkoły nauki jazdy w Wadowicach i równocześnie instruktora. Zatrzymany usłyszał zarzuty powoływania się na wpływy, poświadczenia nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści materialnej oraz pomocnictwa przy przekupstwie. Grozi mu do 10 lat więzienia. Podejrzany ma zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny.
Policja przewiduje kolejne zatrzymania.
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!