https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walka z pandemią koronawirusa nadszarpnęła wizerunek policji? Nie chcemy karać ludzi mandatami - mówią stróże prawa

Sławomir Bromboszcz
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Szymon Starnawski /Polska Press
Policjanci w trudnych czasach walki z pandemią koronawirusa otrzymali zadanie nadzorowania i dyscyplinowania obywateli nie wywiązujących się z licznych obostrzeń. Część z nich uważa, że psuje to ich wizerunek.

Wiele osób nie potrafi się pogodzić z obostrzeniami związanymi z epidemią, które według nich ograniczają wolność. W internecie pojawiły się setki filmów przedstawiających policyjne interwencje oraz reakcje obywateli, którzy zwracali uwagę na fakt, że funkcjonariusze działają bezprawnie.

My nie jesteśmy od stanowienia prawa, my egzekwujemy pewne przepisy. Osoba, która otrzymuje mandat nigdy nie jest zadowolona. Później zamieszcza w internecie fragmenty interwencji, które są dla niej korzystne. Powinna zamieścić przebieg całej interwencji - mówi Iwona Szelichowicz, rzecznik prasowy policji w Chrzanowie.

"Ślubuję służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny"

- brzmi początek przysięgi składanej przez osoby wstępujące w szeregi policji.

Źródłem prawa nie są konferencje prasowe i wygłaszane podczas nich przez polityków zakazy i nakazy. Policjanci zostali postawieni pod murem i muszą na szali położyć własne wartości moralne oraz chęć dalszej pracy. W obecnych czasach ten drugi argument przeważa. Dla samych policjantów "ściganie" obywateli to nie jest komfortowa sytuacja.

Tak na prawdę wszystko zależy od jednostki, w której się służy. Jedni komendanci zalecają upominanie osób łamiących obostrzenia, zdarzają się jednak tacy, którzy wymagają wystawiania mandatów - mówi jeden z policjantów służących w Komendzie Powiatowej Policji w Chrzanowie.

Opinię publiczną zbulwersowały mandaty nałożone w Krakowie. 12 tys. zł muszą zapłacić rowerzysta oraz kobieta spacerujący po Bulwarze Kurlandzkim. Identycznie ukarano dwie kobiety spacerujące po Parku Dąbie. Policjanci z Chrzanowa, gdy parki były zamknięte również karali osoby w nich przesiadujące. Najczęściej jednak te interwencje związane były również ze spożywaniem alkoholu w miejscu publicznym.

- W takich sytuacjach policjanci karali osoby mandatem w wysokości 100 zł za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym oraz 500 zł mandatem za załamanie zakazu wejścia do parku, nie zachowania odległości - dodaje Iwona Szelichowicz.

Niektórzy delikwenci, jak zdradzają policjanci, otrzymali po kilka mandatów. Interwencje te dotyczyły głównie osób z marginesu społecznego, które codziennie spotykają się, by wspólnie spożywać alkohol. - Osoby te są niereformowalne, żadne mandaty nie skutkują - mówi policjant.

Policjanci w powiecie chrzanowskim starają się podchodzić do mieszkańców łamiących obostrzenia "po ludzku". Obecnie można już poruszać się w celach rekreacyjnych, natomiast wprowadzono nakaz zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej.

Nie interweniujemy, by kogoś ukarać mandatem, poprawić statystyki. Najpierw zwracamy uwagę, jednak, gdy osoba łamiąca obostrzenia rozpoczyna dyskusję wówczas sięgamy po bloczek z mandatami. Wiele osób w takiej sytuacji odmawia przyjęcia mandatu - ma do tego prawo - mówi policjant.

FLESZ - Nowy lek na koronawirusa ma 94 proc. skuteczności

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka "SE". Kandydaci w bezpośrednich starciach

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska