54-latek miał ze sobą ulotki. Mężczyzna krytycznie ocenił rządy Prawa i Sprawiedliwości - wyraził sprzeciw m.in. przeciwko marginalizowaniu roli Polski na arenie międzynarodowej, zniszczeniu Trybunału Konstytucyjnego, niszczeniu systemu niezależnych sądów i wycince drzew w Puszczy Białowieskiej.
Do sprawy w czwartek wieczorem odniósł się czołowy polityk partii rządzącej. "Przy grobie bł. Ks. Jerzego modlę się o zdrowie dla człowieka, który targnął się na swoje życie przed PKiN i za tych, którzy z tej tragedii i choroby próbują uczynić pretekst i okazję do walki politycznej i podsycania nienawiści. Błogosławiony Księże Jerzy módl się za nami!" - napisał w 33. rocznicę tragicznej śmierci ks. Popiełuszki wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński z PiS.
"Dramatyczny czyn tego człowieka spod PKiN zasługuje na powagę, szacunek i refleksję, bo odpowiada dramatyzmowi tego, co PiS robi z Polską" - skomentował były polityk i publicysta Waldemar Kuczyński.
"Proponuję, aby tragicznego i smutnego wydarzenia spod Pałacem Kultury i Nauki w ogóle nie rozpatrywać w kategoriach politycznych" - apelowała z kolei dziennikarska "Gazety Wyborczej" Dominika Wielowieyska.
ZOBACZ TEŻ | Jarosław Kaczyński o samopodpaleniu w 2013 r.
W podobnym tonie wypowiedział się Marcin Makowski z tygodnika "Do Rzeczy". "Wiele osób i organizacji już się pod to podpina, ale naprawdę powinniśmy uspokoić emocje wokół tego biednego człowieka spod PKiN. Oby przeżył" - stwierdził dziennikarz i publicysta.
"Od wczoraj jestem wstrząśnięty po przeczytaniu listu człowieka, który podpalił się pod PKiN. Racjonalny do bólu, ani cienia histerii" - ocenił Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej".
Głos zabrał również były polityk Marek Migalski. "Nie wiem, co się stało pod PKiN, ale jeśli ten człowiek zrobił to w geście politycznym, to nie zamilczajcie tego. Usłyszcie ten głos" - apelował.
"Czułem, że histeryczna propaganda "totalnej opozycji" w końcu jakiegoś biednego wariata do czegoś takiego popchnie" - napisał publicysta Rafał Ziemkiewicz. "List nieszczęśnika spod PKiN nie pozostawia wątpliwości - całe frazy żywcem z propagandowego bełkotu PO-N i "tefałenów"." - ocenił.
"Nadal mam nadzieję, że jednak nie jesteście gotowi ginąć przeciw Kaczyńskiemu lub za Kaczyńskim. Proponuję głosowanie w wyborach. Dobranoc." - podsumował Witold Głowacki z "Polski The Times".
Najwięcej kontrowersji wywołał jednak tekst prof. Jana Hartmana opublikowany w portalu polityka.pl zatytułowany "Podziękowanie dla samobójcy".

Rozwój Katowice - Drutex-Bytovia 1:1 (1:0)
"Jestem pod wielkim wrażeniem samospalenia starszego mężczyzny pod Pałacem Kultury. Nikt dotąd nie potraktował pisowskiej dewastacji naszej demokracji z taką powagą, śmiertelną powagą. Czy mężczyzna (nie znamy jeszcze, jego imienia i nazwiska, aczkolwiek wkrótce je pewnie poznamy) jest niezrównoważony psychicznie? Może i jest – każdy, kto decyduje się na tak desperacki czyn, jest tym samym jakoś zaburzony. Tylko co z tego? Może właśnie wykorzystał potencjał tkwiący w swoim stanie psychicznym w sposób niedostępny dla pozostałych? Może właśnie do tego służą „wariaci”, żeby robić rzeczy niezwykłe, szalone, a przecież ważne?" - napisał Jan Hartman, przywołując przy tym wydarzenie z 8 września 1968, gdy na Stadionie X-lecia spalił się Ryszard Siwiec - protestując w ten sposób przeciwko inwazji na Czechosłowację.
"Jego pogrzeb stał się ważną polityczną demonstracją i do dziś jeszcze pamiętamy ten wstrząsający sumieniami, a jednocześnie w jakiś sposób odkupicielski akt. Siwiec zapisał się w historii polskiego honoru. Nie wiem, czy mężczyzna spod Pałacu Kultury przeżyje, czy nie, lecz jeśli złoży ofiarę swego życia, by obudzić z letargu i samozadowolenia polskie społeczeństwo, z pewnością osiągnie wiele – zawstydzi nas, którzy nie zrobiliśmy nic albo prawie nic, żeby ratować zdobycze polskiej demokracji. Nie zrobiliśmy my, zwykli obywatele, lecz przede wszystkim nie zrobili politycy partii opozycyjnych, którzy z miesiąca na miesiąc wydają się coraz bardziej bezradni, gnuśni i niewiarygodni. Ta śmierć (pytacie, czy na nią czekam? I tak, i nie…) będzie (byłaby) w historii reżimu Kaczyńskiego cezurą" - czytamy dalej we wpisie Hartmana.
CZYTAJ WIĘCEJ | SAMOPODPALENIE W WARSZAWIE: MĘŻCZYZNA, KTÓRY PODPALIŁ SIĘ NA PLACU DEFILAD, ZOSTAWIŁ WIADOMOŚĆ-ULOTKĘ. CO NAPISAŁ?
"Jeśli ten człowiek umrze, nasz niemrawa i nierówna walka z reżimem PiS będzie miała nowy symbol i nowego bohatera. Stanie się odtąd poważniejsza – bo w polityce powaga jest następstwem czyjejś śmierci. I za to – niezależnie od tego, czy samobójca przeżyje, czy nie – chciałbym mu już dziś z uszanowaniem podziękować" - podsumował profesor.