MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzi w domowym ptactwie coś więcej

Sylwia Klimczak
W ubiegły piątek odbył się wernisaż wystawy Joanny Raczek. Cały czas wspierał ją narzeczony Bartek (na zdjęciu). Technika wykonanych prac wzbudziła ogromne zainteresowanie zwiedzających
W ubiegły piątek odbył się wernisaż wystawy Joanny Raczek. Cały czas wspierał ją narzeczony Bartek (na zdjęciu). Technika wykonanych prac wzbudziła ogromne zainteresowanie zwiedzających archiwum Joanny Raczek
Joanna Raczek zajmuje się tradycyjną grafiką wklęsłodrukową. Jako dziecko na swoim podwórku biegała między kurami, kaczkami i indykami. Teraz pokazuje je na wystawach

Zamiłowanie do sztuki jest u Raczków rodzinne. Władysław Raczek maluje obrazy w drewnianym domku na uboczu miejscowości. Jego córka Joanna pokochała grafikę.

- To coś zupełnie innego niż malarstwo - mówi kobieta. - Nie jest to tak poetyckie i romantyczne jak machanie pędzlem. Grafika tradycyjna brudzi, śmierdzi i wymaga wykorzystania środków, które mogą być niezdrowe - dodaje.

Zawsze myślała, że swoje życie, tak jak tata, zwiąże z malarstwem. Na studiach odkryła świat czerni, bieli i szarości. - Zrozumiałam, że w ten sposób można bardzo dużo powiedzieć - wspomina.

Z zagrody do muzeum

W Muzeum Regionalnym Ziemi Limanowskiej trwa wystawa dziesięciu prac młodej graficiarki. „Podwórkowe persony” to ptactwo domowe przedstawione za pomocą grafiki wkęsłodrukowej. Będąc na studiach usłyszała od jednego z wykładowców: „Nie rób nadętej sztuki”. Wzięła sobie te słowa bardzo głęboko do serca.

- Gdy jako dziecko chodziłam do swojej babci, która mieszka nieopodal, po okolicznych polach biegały kury, kaczki, gęsi i indyki - wspomina dziś 25-latka. Właśnie to okazało się idealnym materiałem na „nienadętą” sztukę. - Zawsze lubiłam obserwować zwierzęta, a to obserwacja jest podstawą tworzenia grafiki - zaznacza.

Proces tworzenia zaczyna od obserwacji. Potem robi fotografie i szkicuje. - Zrobiłam niezliczoną liczbę zdjęć kur, kaczek i indyków. Później szkicowałam: ołówkiem, węglem, tuszem - wymienia Raczek.

Mało znana technika

- Zawsze kiedy ktoś słyszy, że jestem grafikiem od razu pojawia się pytanie: ale komputerowym? - opowiada Joanna. - Ja jestem grafikiem artystą i zajmuję się grafiką projektową - podkreśla kobieta.

Technika grafiki wklęsłodrukowej jest bardzo czasochłonna i mało znana. Opiera się na metodzie matrycy i odbitki.

- Wszystko zaczyna się od metalowej płytki - tłumaczy. Mały ocynkowany prostokąt trzeba wypolerować i fazować jego brzegi. - Dopiero na takiej natłuszczonej i przygotowanej matrycy można tworzyć obraz, który później będzie odbity - dodaje.

To odbitka, jest właściwą pracą. Jedną z ulubionych grafik Raczek przedstawia indyka.

- Ta grafika nie powstała na podstawie moich obserwacji, ale na podstawie rodzinnego zdjęcia wykonanego w 1960 roku - wyjaśnia. - Jeżeli ktoś w tamtych czasach poświęcił zdjęcie indykowi, to musiał to być bardzo ważny indyk!

Marzy o swojej bajce

Joanna Raczek stworzyła już grafikę do bajki: „Jak robaczek świętojański otrzymał świetlistą szatkę” Ewy Stadtmuller. Teraz marzy jej się własna bajka. - Mam już w głowie pewną historię i obrazki które będą jej towarzyszyć - zapowiada graficiarka. W głowie planuje też inną bajkę, taką w prawdziwym życiu. - Jestem w trakcie przygotowań przedślubnych - zdradza.

Grafiki przedstawiające ptactwo domowe można zobaczyć w limanowskim muzeum do końca roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska