Przed czteroma laty, syn pani Bożeny znalazł go leżącego w rowie.
- Nie latał, miał złamane skrzydło. Zapytałam weterynarza co z nim zrobić. Doktor stwierdził, że w schronisku dla zwierząt pożyje może kilka miesięcy. Postanowiłam go przygarnąć - opisuje mieszkanka Radgoszczy.
Najtrudniejsze były pierwsze tygodnie. Kobieta cierpliwie karmiła Wojtka, który okazał się smakoszem... drobiowych serc. Pani Bożena widziała jak Wojtek kiedyś złapał żabę, ale jej nie zjadł tylko kilka razy ją "wypłukał" w stawku i wypuścił.
- Bociany jedzą żaby tylko w bajkach lub gdy nie mają już czego jeść. Najczęściej żywią się owadami, szczurami a nawet... jeżami - tłumaczy Jarosław Lesiński. Właściciel azylu dla bocianów podpowiada pani Bożenie, aby urozmaiciła posiłek Wojtka w ryby.
Bocian mieszka w stajni. Rana jaką odniósł nie pozwala mu latać. Pani Bożena przygotowała dla niego specjalne pomieszczenie. Wojtek jest również niezwykle punktualnym ptakiem.
- Wraca z łąki zawsze około godz. 15. Oznajmia to donośnym dziobaniem we wejściową bramkę - mówi Bożena Łabuz.
Kobieta przywiązała się do Wojtka, którego traktuje jak członka rodziny. - Byłoby mi bardzo żal, gdyby któregoś dnia gdzieś sobie poszedł - kończy radgoszczanka.