Wisła Kraków, czyli krajobraz po spadku z ekstraklasy. Kibice, byli piłkarze, trenerzy przeżywają klęskę "Białej Gwiazdy"

MIECZYSŁAW CZUMA

Publicysta, autor książek o Krakowie
- Mój świat się zawalił! Jestem chłopakiem z Półwsia Zwierzynieckiego, a to miejsce, gdzie zawsze byli kibice Wisły. Oczywiście moje dzieciństwo, młodość to były inne czasy. Wszyscy chodziliśmy na mecze Wisły, Cracovii. Każdy kibicował swoim, ale żyło się emocjami sportowymi. Dzisiaj nie mogę przyjąć do wiadomości, że Wisła spadła. Również dlatego, że Kraków stracił coś wyjątkowego. Bo w każdym porządnym mieście europejskich są dwie drużyny, które ze sobą rywalizują. Real z Atletico, Roma z Lazio, Benfica ze Sportingiem, w Londynie jest tych klubów jeszcze więcej. W Krakowie zabraknie nam na poziomie tej wspaniałej rywalizacji Cracovii z Wisłą. Wszyscy tą rywalizacją żyliśmy, a teraz Kraków wypadł z tej grupy miast, w której kibice mogą przeżywać te derbowe emocje. Dla mnie ten spadek to bardzo smutna sprawa, ale to już od jakiegoś czasu chyliło się ku upadkowi. Moim zdaniem to jest jeszcze pokłosie tego, co w klubie działo się kilka lat temu, gdy klubem rządzili bandyci. Teraz pozostaje kibicowska wiara, że to nie potrwa długo. Musimy na razie poradzić sobie w I lidze. Na szczęście nie jest to upadek do IV ligi, co jeszcze niedawno groziło. Nie ma bankructwa, jest sportowy spadek, ale on też bardzo boli. Życzmy sobie powrotu do ekstraklasy, ale mam też świadomość, że to wcale łatwe nie będzie.