
NIKOLA KUVELJIĆ 2
Napiszemy to wprost - po takim występie, po takich numerach, jakie wycinał w tym meczu Serb, nie ma prawa zagrać w podstawowym składzie w kolejnym spotkaniu! Żeby była jasność, nie chodzi o jego umiejętności, bo one wcale nie są takie małe. Zawodnik w meczu ekstraklasy nie ma jednak prawa prezentować takiej nonszalancji, wręcz lekceważenia przeciwnika czy boiskowych obowiązków na tak newralgicznej pozycji jak środek pomocy! Lista grzechów Kuveljicia w tym spotkaniu jest bardzo, bardzo długa. To kamyczek do ogródka Artura Skowronka, bo mocno dziwimy się, że „zjazdu do bazy” Kuveljić nie zaliczył już w przerwie. Ba, coś nam się wydaje, że przy kilku trenerach, którzy prowadzili „Białą Gwiazdę” w nieco lepszych czasach, „wędkę” za taką grę dostałby tak około 30 minuty. A gdyby na boisku go nie było, to może wtedy Wisła uniknęłaby straty obu bramek, przy których Kuveljić najpierw z wielką gracją odpuścił krycie asystującego Czyżyckiego, a przy drugim golu już samego strzelca Kuzimskiego.

CHUCA 4
Miał na nodze piłkę na 2:2, ale nie trafił w bramkę. Poza tym nie rzucił swoją postawą na kolana w tym meczu. Oczekiwalibyśmy od tego zawodnika znacznie więcej.

STEFAN SAVIĆ 4
Raz czy dwa błysnął w tym spotkaniu sztuczkami technicznymi, ale szczerze mówiąc było to o wiele za mało. Brakowało takich twardych konkretów. To było o tyle ważne, że przy zmasowanej obronie Warty, skrzydła mogły w tym meczu odegrać kluczową rolę. Nie odegrały m.in. dlatego, że Savić zagrał tak, jak zagrał.

FELICIO BROWN FORBES 3
To, że wygrał jeden czy drugi pojedynek siłowy to oczywiście plus, ale szczerze mówiąc od napastnika w takim meczu oczekiwalibyśmy więcej konkretów. Tak, wiemy, że druga linia za bardzo Brown Forbesowi nie pomogła, że nie dostawał dokładnych podań w pole karne, ale w kilku sytuacjach mógł po prostu zachować się lepiej.