Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władysław Kosiniak-Kamysz: Tylko ja mogę wygrać z Andrzejem Dudą w II turze. Zawirowania w innych partiach mnie nie interesują

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Fot. Bartek Syta / Polska Press
- Nie interesują mnie zawirowania w innych partiach. Analizy pokazują, że tylko ja mam realną szansę na zwycięstwo z prezydentem Andrzejem Dudą w II turze - mówi w rozmowie z nami Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego i kandydat Koalicji Polskiej na prezydenta.

W piątek 15 maja Władysław Kosiniak-Kamysz był jednym z najsmutniejszych ludzi w Polsce?
Nie, dlaczego? Ja generalnie nie należę do smutnych ludzi.

To wtedy Platforma Obywatelska przedstawiła swojego nowego kandydata na prezydenta. Dołującą w sondażach Małgorzatę Kidawę-Błońską zastąpił Rafał Trzaskowski, który praktycznie od razu osiągnął poparcie lepsze od Pana.
Pamiętam, że Małgorzata Kidawa-Błońska w grudniu, styczniu i lutym miała w niektórych sondażach prawie 30 proc. poparcia. Poniżej 20 proc. wtedy nie schodziła. I - jak widać - niewiele z tego zostało. Przekonanie Polaków do mojego programu interesuje mnie o wiele bardziej niż to, co dzieje się w Platformie, czy innych partiach.

Jednak zanim PO wymieniła kandydata, w wielu badaniach to Pan miał największą szansę na wejście do drugiej tury, spośród polityków opozycji.
Wie pan, ja do sondaży zawszę podchodzę ze spokojem. I nie jest to żaden blef. Natomiast bardzo poważnie podszedłem do tych wyborów, bo od razu po październikowych wyborach parlamentarnych zdecydowałem się wystartować. W tym maratonie wyborczym uczestniczę więc - jako jedyny kandydat - od listopada. I konsekwentnie idę swoją drogą do celu, do zmiany Polski na lepsze, do zmian zasad gry, które oddadzą Polskę obywatelom. To oni mają być gospodarzami w swoim kraju. A obecna władza czyni z nas wszystkich swoich poddanych.

Nowy, silny rywal sprawi, że skoryguje Pan nieco swoją kampanię?
Nie będę robił rewolucji w moich poglądach i pomysłach dlatego, że w jakiejś partii są zawirowania. Wiem, że to, nad czym pracowaliśmy i z czym idziemy - jak choćby emerytura bez podatku, 50 tys. wsparcia dla firm, dostępna ochrona zdrowia czy dobrowolny ZUS - jest dzisiaj bardzo, bardzo potrzebne. Potwierdzają mi to nawet wyborcy Platformy Obywatelskiej, którzy piszą do mnie, że chcą na mnie głosować. To bardzo miłe i daje mi to przekonanie, że to, co robię, jest słuszne.

Roman Giertych, a nawet Donald Tusk sugerowali, że opozycja powinna zjednoczyć się wokół jednego kandydata, który miałby szansę pokonać Andrzeja Dudę. Wielu w tej roli widziało Pana.
Analizy pokazują, że spośród wszystkich kandydatów opozycji tylko ja mam realną szansę na zwycięstwo z Andrzejem Dudą w drugiej turze. Myślę, że doświadczeni politycy właśnie dlatego mogli zachęcać do takiego kierunku.

Ale żadnych rozmów pomiędzy opozycyjnymi ugrupowaniami na ten temat nie było?
Nie było.

Po wejściu na scenę Rafała Trzaskowskiego kampania mocno się zaostrzyła. Mnóstwo emocji wywołał chociażby temat likwidacji TVP Info, co zapowiedział prezydent Warszawy.
Wydaje mi się, że ten pomysł był rzucony tylko po to, by znów polaryzować scenę polityczną. To jest stary wariant, z którego chętnie korzysta wielu polityków, a szczególnie tych z PO i PiS. Jest to budowanie kampanii na nienawiści i na podziale - albo my, albo oni. A ja działam według zupełnie innych zasad. Jestem przeciwnikiem polaryzacji w Polsce, bo ona nie polaryzuje polityków, tylko polskie społeczeństwo. Jeśli w jednym domu członkowie jednej rodziny potrafią poważnie pokłócić się o politykę, to mnie przejmuje zgroza. Nie chcę takiej sytuacji. I u jednych i u drugich potrafię zauważyć, wspierać i docenić, kiedy chcą zrobić coś dla Polski. Choć oczywiście wiele rzeczy obie strony potrafią dokumentnie spartolić.

Czyli Pan nie likwidowałby TVP Info?
Wyleczenie z ciężkiej choroby propagandowej jest konieczne. Ale jako lekarz wiem, że niszczenie, to nie leczenie. Tu potrzebne jest zastosowanie terapii.

W niedzielę Andrzej Duda wykonał w TVP pewien ukłon w stronę wyborców Pawła Kukiza. Nie obawia się Pan, że prezydent będzie próbował reperować swoje spadające poparcie, „podbierając” Panu część wyborców Koalicji Polskiej?
Szkoda, że pan prezydent nie wprowadził żadnego z postulatów Pawła Kukiza, dotyczących choćby mieszanej ordynacji wyborczej, czy dnia referendalnego. Już nie wspomnę o blamażu i kompromitacji prezydenta przy okazji referendum konstytucyjnego, kiedy jego własna partia odwróciła się od niego. Pamiętam też ostatnie spotkanie z panem prezydentem - byliśmy u niego na konsultacjach z marszałkiem Stanisławem Tyszką...

Kiedy?
To było w momencie, gdy trwał kryzys, związany z kolejnymi ustawami dot. wymiaru sprawiedliwości. Pan prezydent miał wtedy pretensje, że Paweł Kukiz nie przedstawił ustawy o sędziach pokoju. Widać więc, że jest bardzo chwiejny w swoich ocenach. Nie przyjął niczego z programu Pawła Kukiza przez pięć lat, więc dzisiaj takie zabiegi są bardzo niesmaczne. Może mają na celu zwrócenie uwagi środowiska Pawła Kukiza, ale w słowach prezydenta nie ma żadnej prawdy.

Jednocześnie politycy Prawa i Sprawiedliwości jak mantrę powtarzają tezę, że prezydent z opozycji oznaczałby natychmiastowy zastój państwa. Pan wetowałby każdą ustawę PiS-u?
Oczywiście, że nie. Są co prawda kandydaci tak zacietrzewieni, że takie deklaracje składają. Ja jednak postrzegam tę sytuację zupełnie inaczej. Jeśli na moje biurko trafi dobra ustawa, zgłoszona przez Prawo i Sprawiedliwość, to ja ją podpiszę. Ale jeśli trafi ustawa głupia, jak przekazanie 2 mld zł na TVP, czy ustawa o upartyjnianiu wymiaru sprawiedliwości, to będę to wyrzucał do kosza. Taką zasadą będę się kierował. Z momentem wyboru na prezydenta nie będzie się dla mnie liczyło, jakie środowisko prezentuje mi dany projekt, tylko co w tym projekcie jest zapisane. Wszystkie ustawy, które pomogą Polakom, pomogą Polsce, będę podpisywał.

Przed 10 maja posłom Kukiz’15 i Konfederacji składano propozycję - poparcie wyborów korespondencyjnych, w zamian za stanowiska w ministerstwach i spółkach skarbu państwa. Do drzwi polityków PSL wysłannicy Jarosława Kaczyńskiego też pukali?
Tak. Pukali do drzwi całej Koalicji Polskiej.

I otworzono im?
Cóż, jak widać, ci wysłannicy nic nie wskórali. Swoją drogą, te działania przedstawicieli PiS-u nie miały wiele wspólnego z etyką chrześcijańską, o której tak często mówią politycy partii rządzącej.

Pan rozmawiał w ostatnim czasie dłużej z Jarosławem Kaczyńskim, albo z kimś z rządu?
Nie. Ostatnie rozmowy z premierem Morawieckim odbywaliśmy, kiedy zaczynała się epidemia koronawirusa. Były konsultacje, było trochę normalności w relacjach politycznych. Ale to zostało szybko przez obóz Zjednoczonej Prawicy wywalone w kosmos.

To na pewno najdziwniejsza kampania w Pana karierze...
Najdziwniejsza na świecie.

Ale czy najtrudniejsza?
Na pewno, choćby pod względem czasu trwania. Jak wspomniałem, prekampanię zacząłem 3 listopada 2019 roku. To jest rekord w historii Polski, biorąc pod uwagę wszystkie wybory. Wcześniej rekordzistą był Andrzej Duda, który w listopadzie 2014 roku zaczął swoją kampanię, a zakończył ją w maju 2015 roku. Moja skończy się najprawdopodobniej w lipcu.

Ponad siedem miesięcy kampanii. Rzeczywiście polityczny maraton.
To jest po pierwsze wyzwanie fizyczne - muszę być w dobrej kondycji, bo jestem aktywny kilkanaście godzin dziennie każdego dnia. Ale też wyzwanie psychiczne, mentalne, bo prowadzenie kampanii wymaga ode mnie codziennej aktywności społecznej, odnalezienia się w bardzo trudnej sytuacji epidemii. Nie wszystkim, jak widać, się to udało. Niektórzy wypadli z tego wyścigu.

Na ostatniej prostej nie zabraknie Panu energii?
Ja jestem zwolennikiem odnawialnych źródeł energii. Mi jej na pewno nie zabraknie do wyborów i później. Jako prezydent od pierwszego dnia zabiorę się do pracy. Powie to panu każdy polityk, któremu leży na sercu los Polski - możesz być zmęczony, ale jeśli wiesz, że twoja praca pomoże Polakom, to otrzymujesz gigantyczną energię do dalszego działania.

Pana kampania zaczęła się od mocnego uderzenia. Wystąpienie Pana żony podczas konwencji pod koniec lutego było wtedy szeroko komentowane.
Paulina jest i będzie aktywna. Wspiera mnie w niezwykły sposób każdego dnia. Bez niej na pewno bym nie dał rady. A że ma swoje poglądy, swoją mądrość i swoje pomysły? Tym lepiej dla mnie i dla Polski. Dla niej wielką ambicją jest stworzenie funduszu, który wspierałby leczenie chorób rzadkich. Nawet prezydent Duda zainspirował się tym pomysłem, chociaż na razie tego nie stworzył. My to zrobimy.

Bliżej Panu do “starego” PSL, czy do partii funkcjonującej w formule Koalicji Polskiej?
To ja zaproponowałem tę formułę, więc oczywiście bliżej mi do niej. Ja bardzo mocno wierzę w Koalicję Polską, jestem pełnym zwolennikiem jej rozszerzania. Chcemy tworzyć jak najszerszą formację, mającą różne skrzydła i budowaną z wielu podmiotów politycznych. Już teraz są w niej Kukiz’15, PSL, UED, konserwatyści Marka Biernackiego, samorządowcy, rzemieślnicy. A Koalicja cały czas się poszerza.

Jak przebiega współpraca z Pawłem Kukizem?
Doskonale. Na naszym przykładzie widać, że startując z dwóch różnych biegunów, kiedy nawzajem siebie nie znamy, możemy siebie nie rozumieć. W naszym przypadku tak właśnie było kilka lat temu. Ale kiedy poznaliśmy się, przegadaliśmy długie godziny, to zobaczyliśmy, jak wiele nas łączy. Przede wszystkim jest to chęć zmian, głównie zmiany zasad gry, ram ustrojowych. Ja jestem zadowolony z tego sojuszu. Przed nami bardzo wiele ciężkiej pracy, aby przekuć nasze wspólne idee w czyn. Ale bardzo się cieszę, że współpracujemy. Pewnie gdyby kilka lat temu ktoś powiedział mi, że będziemy szli z Pawłem ramię w ramię, to bym nie uwierzył. Bo przecież nie znałem go, on nie znał mnie. Ja kojarzyłem go przede wszystkim jako świetnego muzyka.

Tupał Pan nogą do piosenki „Całuj mnie”?
A kto nie tupał! I to nie tylko do tego kawałka. Teraz mam dodatkowy komfort, że na pewno w sprawach związanych z kulturą, muzyką, jest w klubie dużo lepszy ekspert ode mnie.

Pan też lubi śpiewać.
Lubię, choć - niestety - nie znajdzie pan zbyt wielu entuzjastów moich wykonań, nawet w mojej najbliższej rodzinie.

A czego Pan słucha, jeżdżąc po Polsce?
Zanim pan do mnie zadzwonił, leciała ESKA. Najczęściej w trasie słucham radia, choć ja lubię trochę inne klimaty. Tu odzywa się mój sentyment krakowski. Uwielbiam Grupę pod Budą, utwory Piwnicy pod Baranami. Do tego chętnie wracam. Ale słucham prawie wszystkiego, co mi tylko wpadnie w ucho. Do wielu utworów mogę się dobrze bawić.

Pan też wychował się na Trójce?
Nie, ja dorastałem już w troszkę innych czasach. Jestem dziesięć lat młodszy od Rafała Trzaskowskiego i Andrzeja Dudy. Dorastałem w latach 90-tych, więc bardziej wychowałem się na RMF-ie.

Słyszał Pan piosenkę Kazika Staszewskiego „Twój ból jest większy niż mój”?
Słyszałem. Nie pierwsza taka piosenka Kazika i nie ostatnia. Pamiętam choćby utwór “Panie Waldku, pan się nie boi”. Tylko, widzi pan, różnica między nami, a PiS-em jest taka, że oni próbują artystów zagłuszać i cenzurować. A ja z chęcią posłucham takich piosenek, wyciągnę własne wnioski. I na pewno nigdy nikogo nie będę cenzurował.

Co Pan sądzi o całym zamieszaniu wokół usunięcia piosenki Kazika z Listy Przebojów Trójki?
Kompletna głupota ludzi, którzy rządzą tym radiem. Ich oczy spowił chyba cień mgły.

A propos - Pan też wziął udział w Hot16Challenge, ale postawił Pan na nieco inną formułę, niż inni politycy. Dlaczego nie zobaczyliśmy rapującego Władysława Kosiniaka-Kamysza?
Wybrałem taki wariant, bo czułem - szczególnie po wystąpieniu prezydenta Dudy - że autorzy tej akcji nie oczekują od polityków, aby nieudolnie rapowali. Ta akcja ma na celu konkretne działanie. Ja chciałem zwrócić uwagę na akcję, wpłacić na Siepomaga i zachęcić do tego innych. A po drugie - chciałem przekazać, że my wiemy, co trzeba zrobić, aby takie akcje nie były jedyną szansą np. dla dzieci chorych na choroby rzadkie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska