Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza szczęśliwa to władza poinformowana

Daniel Szafruga, publicysta
Nie tylko amerykańscy politycy i urzędnicy chcą wiedzieć wszystko o swoich obywatelach. Naszym też się marzy odgrywanie roli jeśli nie bogów, to przynajmniej spowiedników. Ponieważ nie mają takich pieniędzy i możliwości technicznych jak ich koledzy zza oceanu, nie mogą nas wszystkich podsłuchiwać, szpiegować. Wpadli na pomysł, iż sami na siebie mamy donosić pod groźbą surowych kar.

Pomysł ten, rodem z epoki Bolesława Bieruta, gdy samokrytyka była jednym ze sposobów, by przeżyć, odgrzano za czasów rządów SLD. By ułatwić urzędnikom fiskusa ściganie osób, które nie płacą podatków, każdy Polak, od staruszka z zanikiem pamięci po oseska, miał składać co roku deklarację majątkową. Wyznając czego się dorobił - od obrazów, biżuterii, oszczędności, nieruchomości i aut poczynając, skończywszy na ubraniach. W końcu płaszcz czy buty mogą kosztować fortunę. Wtedy pomysł został pogrzebany, ale okazuje się, że nie na długo.

Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, deklaracje majątkowe chce przywrócić do życia obecne Ministerstwo Finansów. Zgodnie z nowymi zasadami, oprócz rocznego zeznania podatkowego, jakie każdy z nas ma obowiązek złożyć w urzędzie skarbowym, urzędnicy będą mieli prawo zażądać od nas ujawnienia posiadanego majątku. Już nie każdy będzie musiał na siebie donosić, tylko ci wybrani przez urząd. Zbagatelizować prośbę będzie trudno, bo za odmowę złożenia deklaracji majątkowej mają grozić kary finansowe. Zapomnieć np. o zegarku, też nie będzie się opłacało, bo będziemy za to odpowiadać jak za składanie fałszywych zeznań. Pocieszyć się będzie można tym, że zrównamy się w obowiązkach z posłami i senatorami.

Po co fiskusowi dodatkowe możliwości zbierania informacji o nas, jeśli środki, jakie posiada obecnie, wystarczą, by urzędnicy, nie ruszając się zza biurek, mogli oszacować nasz majątek? A kontrolując dochody podatnika, sprawdzą, czy było go stać na zakup auta lub nieruchomości, żądając wyjaśnień nie tylko skąd miał na to pieniądze, ale także przedstawienia codziennych wydatków, np. na przejazdy, rachunki za prąd, naukę, jedzenie,itp. Wygląda to tak, jakby każdy z nas miał dla wygody urzędników dostarczyć stosowne informacje, by na ich podstawie urząd mógł szybko i sprawnie orzec o winie i karze.

Znając zdolność naszych polityków do tworzenia niespójnych i niezrozumiałych ustaw, można się spodziewać, że tworzone w Ministerstwie Finansów prawo pozwoli urzędnikom żądać od nas podania wszelkich informacji, na numerze buta skończywszy. Zgodnie z zasadą, że nie wiadomo co, kiedy i komu może się przydać. Tym samym Ministerstwo Finansów zostanie najlepiej poinformowanym urzędem, niczym wszechwiedzące Ministerstwo Miłości z powieści George'a Orwella Rok 1984.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska