Odkąd Sinner dotarł do meczu o mistrzostwo ATP Finals w Turynie, a następnie poprowadził Włochy do tytułu Pucharu Davisa w kolejnych tygodniach listopada, zaczął przejmować nagłówki gazet zarezerwowane dotychczas dla piłki nożnej.
"Jannik Sinner napisał dziś nową kartę historii, która napawa nas dumą" - napisała na Facebooku premier Włoch Giorgia Meloni. "To osiągnięcie godne prawdziwego mistrza".
Finał w Turynie był najchętniej oglądanym meczem tenisowym wszech czasów we włoskiej telewizji, z 6,7 milionami widzów. Nie byłoby zaskoczeniem, gdyby niedzielny mecz okazał się kolejnym rekordem z jeszcze większą widownią, mimo że był pokazywany tylko w płatnej telewizji, od 9:30 rano, w ojczyźnie Sinnera.
"Nigdy nie widziałem tak wielkiego, ale prostego mistrza" – napisał Andrea Abodi, włoski minister sportu, na X, platformie mediów społecznościowych znanej wcześniej jako Twitter. "Jestem szczęśliwy i zaszczycony, że jest Włochem".
Wyjątkowość sytuacji wynika również z faktu, że żaden Włoch nie zdobył tytułu wielkoszlemowego w singlu od prawie pół wieku - odkąd Adriano Panatta podniósł trofeum French Open w 1976 roku.
"Uwierzcie mi, to dopiero pierwszy z wielu finałów Wielkiego Szlema" – powiedziała Flavia Pennetta, ostatnia Włoszka, która wygrała Wielkiego Szlema po pokonaniu rodaczki Roberty Vinci w finale US Open w 2015 roku.
Jannik Sinner w panteonie gwiazd włoskiego sportu
Odkąd Valentino Rossi zdominował wyścigi motocyklowe, Marco Pantani był najlepszym kolarzem na świecie, a Alberto Tomba zdobywał medale olimpijskie w narciarstwie, sportowiec niezwiązany z piłką nożną nie zyskał tak dużej uwagi we Włoszech.
Tym, co odróżnia Sinnera od Rossiego, Pantaniego i Tomby, jest to, że pochodzi z niemieckojęzycznego obszaru Włoch. W wieku 13 lat wyjechał z domu na Riwierę Włoską, aby trenować z Riccardo Piattim, swoim byłym trenerem.
Kiedy Sinner zdecydował się nie grać w Pucharze Davisa dla Włoch we wrześniowej fazie grupowej – twierdząc, że nie doszedł na czas do siebie po turniejach w Ameryce Północnej, w tym US Open – był szeroko krytykowany z cichymi sugestiami, że nie jest w pełni Włochem.
Krytyka szybko ucichła, gdy Sinner pod koniec sezonu niemal w pojedynkę zapewnił Włochom pierwszy tytuł w Pucharze Davisa od 1976 roku, pokonując Novaka Djokovicia zarówno w singlu, jak i deblu w półfinale z Serbią, a następnie zdobywając decydujący punkt w finale z Australią.
Drużyna z Pucharu Davisa ma zostać uhonorowana przez prezydenta Włoch Sergio Mattarellę w czwartek, a teraz Sinner pojawi się na uroczystości z kolejnym trofeum.
Do zdobycia były dla Włochów jeszcze dwa trofea, ale Simone Bolelli i Andrea Vavassori przegrali w sobotę finał debla mężczyzn Australian Open z Rohanem Bopanną i Mattem Ebdenem.
"Włochy są na szczycie tenisowego świata" - powiedział 90-letni Nicola Pietrangeli, jedyny Włoch, który zdobył tytuł wielkoszlemowy w grze pojedynczej, wygrywając French Open w 1959 i 1960 roku.
Żałoba w rodzinnych stronach Sinnera
W maleńkim rodzinnym miasteczku Sinnera Sesto (1860 mieszkańców) w pobliżu granicy z Austrią, około 70 osób zebrało się w krytym obiekcie tenisowym z dwoma kortami, w którym Sinner grał po raz pierwszy, aby obejrzeć finał. Być może byłaby to uroczystość na szerszą skalę, ale miasto jest pogrążone w żałobie po tym, jak matka i dwoje dzieci zginęło niedawno w wypadku samochodowym.
"To niesamowite osiągnięcie, które daje nam wszystkim radość w czasie wielkiego bólu" – powiedział burmistrz Sesto Thomas Summerer. "Jutro wszyscy pójdziemy na pogrzeb, ale Jannik dostarczył nam pozytywnych emocji, które pomogły nam przez to przejść".
"Carota Boys", fanklub Sinnera, był w Melbourne na początku Australian Open. Po powrocie do Włoch oglądali finał na dużym ekranie w Turynie wraz z ponad 1000 ubranych na pomarańczowo fanów.
Motyw marchewki jest częściowo hołdem dla czerwono-pomarańczowych włosów Sinnera i tego, jak jadł marchewki zamiast bardziej pospolitego banana podczas zmiany na turnieju w Wiedniu w 2019 roku. "Carota" to włoskie słowo oznaczające marchewkę.
W Cortinie, miasteczku niedaleko Sesto, gdzie odbywały się zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim, włoscy narciarze i kibice oglądali finał na swoich telefonach w przerwach między wyścigami.
"Forza Jannik Sinner" – głosił transparent wiszący na trybunach obok toru narciarskiego.
Według Gazzetty, Sinner zarabia już 25 milionów euro (27 milionów dolarów) rocznie od wielu sponsorów na czele z Nike. Do jego pozostałych sponsorów należą: Head, Gucci, Lavazza, Rolex, Alfa Romeo i Parmigiano Reggiano. Lista prawdopodobnie będzie się teraz powiększać i stanie się jeszcze bardziej lukratywna.
Kwota zarobiona przez Sinnera na kortach w Melbourne jest o 5,88 procenta wyższa niż ta, którą Novak Djokovic zarobił w zeszłym roku, zdobywając swój 10. tytuł Australian Open. Włoch zgarnął 3 150 000 dolarów australijskich (co daje ok. 2 070 810 dolarów amerykańskich) jako nagrodę pieniężną za zdobycie swojego pierwszego tytułu wielkoszlemowego, podczas gdy Miedwiediew zarobił 1 725 000 AUD jako wicemistrz.
Nazywany "Jan the Fox" od czasów szkolnych, Sinner był znakomitym juniorem narciarskim, a jego rodzice pracowali w schronisku narciarskim, gdzie ojciec był szefem kuchni, a mama kelnerką. Ojciec Sinnera niedawno zaczął podróżować z synem na niektóre turnieje, ale rodzina, w tym adoptowany brat Sinnera, Marc, nie wybrała się do Australii.
"Chciałbym, żeby każdy mógł mieć moich rodziców, ponieważ zawsze pozwalali mi wybrać, co chcę" – powiedział Sinner, kończąc swoją mowę po odebraniu trofeum. "Nawet kiedy byłem młodszy, uprawiałem również inne sporty i nigdy nie wywierały one na mnie presji i chciałbym, aby ta wolność była możliwa dla jak największej liczby małych dzieci".
