Podreperowane konto minut
Wiadomo, że Cracovia walczy o to, by nie płacić kary za to, że młodzieżowcy „Pasów” nie wypełnią limitu minut – 3000 na sezon. Po 10 kolejkach miała 679 na 900 możliwych (przy założeniu, że w meczu gra jeden młodzieżowiec). Teraz na 990 ma 808 dzięki 129 minutom w meczu ze Śląskiem Filipa Rózgi i Bartosza Biedrzyckiego. To poniżej „planu”, ale zawsze można go zrealizować, zwłaszcza, że są na to jeszcze 23 spotkania. Rózga prezentuje się świetnie, to on napędza kolegów do lepszego grania. We Wrocławiu dzięki jego odważnej akcji był rzut karny. A przeciwnicy często „łapią” żółte kartki po faulach na Rózdze. Jego rola w zespole jest więc nie do przecenienia.
Nauczyli się grać ze słabszymi
Piłkarze Cracovii w wielu poprzednich sezonach mieli wielkie kłopoty w meczach z zespołami z dołu tabeli. W konfrontacjach z tymi teoretycznie słabszymi. Teraz jest inaczej – wygrane z Koroną Kielce, Puszczą Niepołomice, Śląskiem Wrocław świadczą o tym dobitnie. „Pasy” potknęły się natomiast na Radomiaku (1:2), a ze Stalą Mielec tylko zremisowały 1:1. Mistrzostwo Polski zdobywa się w meczach z „maluczkimi”, a nie tylko w konfrontacjach z faworyzowanymi drużynami. Z kolei z tymi „Pasy” radzą sobie rewelacyjnie – wygrane w Białymstoku z Jagiellonią, w Częstochowie z Rakowem, u siebie z Pogonią Szczecin to potwierdzenie tej tezy. Przed podopiecznymi trenera Dawida Kroczka frapująco zapowiadający się mecz z Lechem Poznań – liderem tabeli, do którego dojdzie w Krakowie 19 października. Z kolei do meczu z Legią w Warszawie dojdzie 23-24 listopada.
Kroczek robi furorę
Czy można wysnuć analogię między zatrudnieniem w Cracovii Dawida Kroczka, a powierzeniem pierwszej drużyny Jagiellonii Białystok Adrianowi Siemieńcowi? Można. Siemieniec był w klubie, prowadził rezerwę, z kolei Kroczek był przymierzany do tej roli. Najpierw przejął zespół przed końcem rozgrywek, utrzymał go w ekstraklasie, a w kolejnym sezonie zdobył mistrzostwo Polski. Droga Kroczka? Przejęcie zespołu rezerw. Pewne utrzymanie w ekstraklasie, a teraz wywindowanie zespołu do ligowej czołówki. Trudno nie znaleźć podobieństw. Jagiellonia Siemieńca? Intensywny futbol poparty spora liczbą strzelonych bramek. Pomysł Kroczka? Mocne postawienie na intensywność w grze i strzelanie wielu bramek. Trener mówi: „Futbol polega na tym, by strzelić o jedną bramkę więcej od przeciwnika”. Nie można się z nim nie zgodzić. Oby finał był równie szczęśliwy jak w przypadku 32-latka. O trzy lata starszy szkoleniowiec „Pasów” trafiłby wtedy do klubowych legend.
