
Coraz więcej Polaków
Druga kadencja Jacka Zielińskiego znaczona jest odważniejszym sięganiem po polskich zawodników, niż działo się to za kadencji jego poprzednika. W pierwszych dwóch meczach wychodziło w podstawowym składzie po czterech Polaków, a dwóch kolejnych wchodziło na zmiany. Teraz aż pięciu Polaków znalazło uznanie w oczach szkoleniowca i zaprezentowało się w pierwszej jedenastce. A w drugiej połowie wszedł szósty. Widać więc, że można budować drużynę na Polakach, a nie tylko na zawodnikach zagranicznych.

Cracovia ma perełkę
Co jakiś czas w Cracovii pojawia się bardzo uzdolniony młody zawodnik. Po Klichu, Kapustce, Wdowiaku przebojem do ekstraklasy wchodzi Jakub Myszor. Dawał sygnały w poprzednich meczach, gdy wchodził jako zmiennik, że warto na niego stawiać. Myszor jest przebojowy, szybki. W poprzednim meczu popisał się asystą, teraz miała szansę na bramkę. To doświadczenie przyjdzie z czasem, ale już widać, że Cracovia ma w swoim składzie perełkę. Byle jej tylko nie zmarnowała.

Wciąż braki w ataku
"Pasy" strzeliły na razie 23 bramki, to wynik przeciętny. Wpływ na to ma fakt, że w zespole nie ma skutecznych napastników. Wyręcza ich na razie Pelle van Amersfoort (8 goli), ale nie jest w stanie wziąć ciężaru tylko na siebie. Filip Piszczek jest pierwszym wyborem trenera Zielińskiego, rezerwowym jest Rivaldinho. Ten pierwszy ma dwie bramki w dorobku, drugi zero. palącą potrzebą będzie sprowadzenie w przerwie zimowej bramkostrzelnego napastnika.