

Drużyna odzyskała radość
Za czasów trenera Michała Probierza zawodnicy oczywiście cieszyli się po zdobytych bramkach, ale już gra nie sprawiała im takiej radości jak teraz. Wprzągnięci w kierat, w system rozkaz - wykonanie, wiecznie sztorcowani, "pod napięciem" nie mogli pokazać wszystkiego tego, co potrafią. Dopiero teraz odżyli, szczególnie młodzi zawodnicy oraz Kakabadze. Widać, że gra w piłkę sprawia im radość, a to już bardzo dużo, jeśli myśli się o sukcesach. Uwolniony został ich potencjał, polot. Nie oznacza to, że trener Zieliński ma być tylko dobrym wujkiem, ale relacje na linii szkoleniowiec - drużyna na pewno się poprawiły.

Zmiana była konieczna
Zaraz po ogłoszeniu decyzji o rozstaniu z trenerem Michałem Probierzem można było sobie zadawać pytanie, czy zmiana trenera w Cracovii była konieczna? Jak pokazują fakty - tak. Poprzedni szkoleniowiec już nic nie wycisnąłby z drużyny i choć opanował kryzys jaki nastał na początku sezonu, to liczy nie kłamią - 17 punktów w 14 meczach za jego kadencji - średnia to 1,21, w sumie 40,47 procent punktów możliwych do zdobycia.
Bilas Zielińskiego? 9 punktów w 5 spotkaniach - średnia 1,8 pkt, w sumie 60 procent punktów możliwych do zdobycia. Oczywiście to są wyliczenia na krótkim dystansie, miarodajne porównanie będzie na koniec sezonu, ale zauważmy, że Zielińskie nie tworzył tej drużyny, zastał sytuację i sobie poradził.

Jest miejsce dla Rapy i Kakabadze
Za kadencji Probierza nie zdarzało się, by obok siebie cały mecz grali Cornel Rapa i Otar Kakabadze. Obaj rywalizowali o miejsce na prawej obronie. Okazuje się, że obaj mogą grać razem, mało tego, przynosi to dobre efekty. Obaj zdobyli w meczu ze Śląskiem po bramce. Zieliński uwolnił ofensywny potencjał Gruzina, który odwdzięczył się już trzecim trafieniem w tym sezonie. Gorzej radzi sobie w obronie, ale już na wahadle jak najbardziej. Z kolei Rapa jest groźny przy stałych fragmentach, co znowu udowodnił.