
Holender to nie supersnajper
Gol Micka van Burena zdobyty w debiucie w Cracovii rozbudził ogromne nadzieje kibiców Cracovii. Wygląda jednak na to, że to nie jest nie wiadomo jaki snajper. W Częstochowie nie miał ani jednej sytuacji strzeleckiej. Zresztą w Slavii Praga, gdzie grał poprzednio w najlepszym swoim sezonie zdobył 5 goli w 25 meczach, z kolei w Slovanie Liberec jego rekordowy wynik to 9 trafień. Trudno więc oczekiwać, że nagle postara się o dwucyfrową liczbę bramek. To napastnik podobny do Patryka Makucha, sprzedanego przez Cracovię do Rakowa. Silny, walczący, ale to nie jest typ goleadora, ale raczej pracusia, który wiele zrobi dla drużyny.

Kapitan trochę w cieniu
Otar Kakabadze został kapitanem Cracovii przed tym sezonem. Zapewne także w podziękowaniu za to, że został w "Pasach". Gruzin to dobry piłkarz, ale nie taki, który będzie decydował o obliczu zespołu. Dużo potrafi, jest lepszy w ofensywie niż defensywie, ale to nie jest typ zawodnika, który pociągnie za sobą zespół, gdy mu nie idzie. Raczej zagra nieźle, gdy i zespół prezentuje się dobrze. W Częstochowie był trochę w cieniu. Dajmy mu czas, ale widać, że to nie będzie motor napędowy Cracovii. Przydałaby mu się jakaś bramka, która zawsze uskrzydla zawodnika.

Dyrygent zaczął grać
Gdy w ubiegłym sezonie przychodził do Cracovii, przedstawiano go jako dyrygenta. Nie potwierdził tej opinii wiosną. Fałszował, nie dał się zapamiętać z niczego ciekawego. Wszyscy mieli nadzieję, że przystosuje się do nowego otoczenia i wreszcie zaprezentuje się na tyle, na ile go stać. Gol w Częstochowie może będzie początkiem nowej historii, ale jeszcze nie ferujmy zbyt daleko idących wniosków. Duńczyk już wiele razy zawodził. Nie ma sensu mu tego teraz wytykać, ale trzeba pamiętać, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. trzymamy jednak za niego kciuki. Oby okazał się rozgrywającym Cracovii z prawdziwego zdarzenia, bo takiego zawodnika "Pasy" nie mają od czasów Javiego Hernandeza.