
Zieliński nie zawiódł
Po trzech pierwszych wygranych meczach w sezonie trener Jacek Zieliński studził nastroje. A niektórzy widzieli już wtedy Cracovię w mistrzowskiej koronie. Doświadczony szkoleniowiec wiedział, że przyjdą trudniejsze chwile, choć na pewno nie mógł przewidzieć, że Cracovię nawiedzi plaga kontuzji, która mocno ograniczy jego możliwości. Wydaje się, że szkoleniowiec w pełni wykorzystał potencjał zespołu. Sam mówił, że ma drużynę na miejsca 5 – 8 i taką też lokatę zajęły „Pasy” na koniec sezonu. Mogło to być o jedno czy dwa miejsca wyżej, jak również niżej. Szkoleniowiec wykonał więc zadanie. Dziwić więc mogło nadmierne zwlekanie z podpisaniem z nim nowego kontraktu, który wygasał po sezonie. Nie stało się to podczas rozgrywek, a dopiero tydzień po ich zakończeniu. W przestrzeni medialnej pojawiały się kandydatury Marka Papszuna, Czesława Michniewicza, którzy nie zdecydowali się na pracę przy ul. Kałuży, albo nie było konkretnych propozycji. W każdym razie trudno zarzucić Zielińskiemu, że nie wykonał należycie swojej pracy.

Niespójna polityka kadrowa
Po sezonie z Cracovii odeszło czterech piłkarzy – Kamil Pestka znalazł już przystań w zespole mistrza Polski Rakowie Częstochowa, Karol Niemczycki, Jehen Konoplanka i Michal Siplak szukaja klubów. Cracovia potrafi wydać ogromne pieniądze np. na Virgila Ghitę (milion euro), zaproponować wysoki kontrakt Konoplance, a nie potrafi zadbać o swoje interesy. To kolejny przypadek, gdy z klubu odchodzą zawodnicy, a Cracovia nie zarabia na nich ani grosza. Mówiło się o rozmowach kontraktowych z Pestką czy Niemczyckim na wiosnę, ale nie doprowadziły one do żadnych konkretów. Niemczycki chciał odejść, rozwijać się, ale przynajmniej rok temu można było zadbać o jego nowy kontrakt, a teraz na nim zarobić. Podobnie ma się rzecz z Pestką. Cracovia w ostatnich latach oddawała świetnych piłkarzy, vide: Covilo, Gol, Hernandez, Wdowiak za bezcen, a potem sama musiała przeznaczać ogromne kwoty na transfery. W porę zadbano natomiast o dłuższą umowę z Michałem Rakoczym, czego nie zrobiono np. z Jakubem Myszorem (jego kontrakt kończy się za rok).

Przyciąganie kibiców
Głównym czynnikiem, który przyciąga kibiców na trybuny są dobre wyniki. Te w przypadku Cracovii były różne, brakowało, poza początkiem sezonu, serii zwycięstw, która budowałaby przekonanie fanów, że Cracovia powalczy o wysokie cele. Bardzo dobrą robotę wykonywał „Sektor Rodzinny”, czyli stowarzyszenie, które zapełnia sektor za bramką. Nie brakowało zorganizowanych grup dzieci, piłkarskie szkółki i fankluby przyjeżdżały na mecze. Zorganizowano też spory wyjazd na mecz z Lechem Poznań, największy w historii działalności stowarzyszenia Cracovia To My. Budowanie więzi z klubem od najmłodszych lat to działanie, które wcześniej nie było widoczne, a teraz prowadzi do powiększającej się frekwencji na tym sektorze.

Program oszczędnościowy
Jaki będzie przyszły sezon? Nie zapowiada się on optymistycznie. Odeszło czterech zawodników. Trzeba dokonać co najmniej sześciu transferów, by nie tylko uzupełnić braki, ale pokryć szczupłość kadry, która była. Nie zapowiada się na to, że Cracovia sięgnie po zawodników z wysokiej półki. Będą to raczej uzupełnienia składu. Zlikwidowano drugą drużynę, a więc nie będzie poligonu doświadczalnego dla młodych piłkarzy. Kilku juniorów będzie trenować z zespołem Jacka Zielińskiego jak Kacper Śmiglewski, Przemysław Rózga, Bartłomiej Kolec czy Oliwier Hyla, ale co z pozostałymi? Najprawdopodobniej czekają ich wypożyczenia. Dobrze, że zespół prowadzony przez trenera Wojciecha Ankowskiego udaną wiosną utrzymał się w CLJ, zostawiając tę ligę swoim następcom.