Bez wątpienia sensacją jest trzecie miejsce 28-letniego Seweryna Partyńskiego z ugrupowania Kukiz 15.
Nieco poniżej oczekiwań wypadł Tomasz Olszówka (Nasze Miasto Tarnów). A peleton prezydencki zamyka Sławomir Błaszczak z SLD. Sondaż został przeprowadzony na zlecenie „Gazety Krakowskiej” i „Dziennika Polskiego”.
I co na to Panowie Kandydaci?
Prezydent Roman Ciepiela ze stoickim spokojem podchodzi do wyników sondażu.
- Lubię pracę organiczną i tak czyniłem w trakcie tej kadencji. Cieszę się, że mieszkańcy doceniają to, co robię. Ale wyniki też świadczą o tym, że myślą oni o przyszłości. Tarnowianie mnie znają, wiedzą że dotrzymuję słowa i nigdy nie obrażam się na świat - mówi lider rankingu.
Bardziej emocjonalnie wypowiada się jego główny rywal, Kazimierz Koprowski.
- Kompletnie nietrafiony sondaż. Skoro prezydent jest taki dobry, to czemu tarnowianie tak narzekają? Wystarczy zobaczyć, ilu mieszkańców przychodzi na spotkania z panem Ciepielą. Na jednym były 4 osoby, na innym 11, w większości urzędników - recenzuje.- Gdyby ktoś robił sondaż na Osiedlu Jasna, gdzie dziś byłem, miałbym 82 procent poparcia - dorzuca kandydat prawicy.
Gdy Sewerynowi Partyńskiemu czytamy przez telefon wyniki, w słuchawce na moment zapada milczenie. Dopiero po chwili pada pierwszy komentarz:
- Ale teraz poważnie. Wkręca mnie pan, prawda? - pyta nieśmiało. Gdy spotykamy się, żeby porozmawiać najpierw długo analizuje sondaż. Wreszcie podnosi głowę znad kartki. - Wynik jasno pokazuje, że Tarnów nie tylko potrzebuje zmian, ale że na te zmiany mieszkańcy są wreszcie gotowi. Chcę podziękować za dotychczasowe zaufanie. Niech pan jeszcze dopisze, że mam ochotę w następnym sondażu prześcignąć pana Koprowskiego - uśmiecha się debiutujący w dużej polityce Partyński.
Sceptycznie wyniki ocenia Tomasz Olszówka.
- Zaznaczam, mam duży dystans do sondaży w ogóle. Sądzę, że ten wasz należałoby zrobić na większej próbie. Ale to tylko moje zdanie. Cóż, my spokojnie pracujemy i prywatnie mogę się z panem założyć, że wynik będzie inny - mówi z przekonaniem.
Na lewicy słyszymy głosy niedowierzania, które mieszają się z hurraoptymizm.
- Tylko 4 procent?! To niemożliwe. Dostaniemy wynik dwucyfrowy. Zresztą my z kampanią startujemy dopiero w poniedziałek, więc nie mieliśmy okazji, żeby pokazać tarnowianom na co nas stać - mówi Sławomir Błaszczak.
Zostaje po staremu?
Gdyby wyniki poszczególnych kandydatów do fotela prezydenckiego przełożyły się na układ sił w radzie miejskiej, mielibyśmy sytuację, którą mieszkańcy miasta przetestowali na swojej skórze przez ostatnie cztery lata. To znaczy, rządziłby Roman Ciepiela, a większość radnych stanowiłaby opozycja. Warto przypomnieć, że zarówno Nasze Miasto Tarnów, jak i Kukiz 15na sztandarach mają wypisane hasła krytykujące stagnację w mieście. A winą za ten stan rzeczy obarczają urzędującego prezydenta.
Barwy kampanii
W Tarnowie na razie nie widać jakiejś specjalnej aktywności zarówno kandydatów na prezydenta, jak i na radnych. Ale to może być zasłona dymna.
- Kampania będzie krótka i intensywna. Eksplozji pomysłów można się spodziewać gdzieś od końca przyszłego tygodnia. Co do sondażu. Ciepiela ma bonus jako urzędujący prezydent, a Koprowski ma bardzo zdyscyplinowany elektorat. Między nimi rozegra się dogrywka. I dużo będzie zależało od frekwencji - mówi były poseł PSL Andrzej Sztorc.
Aspirujący do rządzenia miastem dozują swoje pomysły. Z tych oryginalnych można wymienić chęć starań o wpisania tarnowskiej Starówki na listę UNESCO (Roman Ciepiela) oraz rozładowanie kolejek na SOR-ach poprzez przywrócenie w mieście izby wytrzeźwień (Sławomir Błaszczak). A Kazimierz Koprowski obiecuje zrealizować obietnice... Romana Ciepieli z 2014 r.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Wybory samorządowe 2018 | Twój głos się liczy