Natomiast dyrekcja i nauczyciele są... zadowoleni, bo dzięki lekcjom na korytarzu szkoła pracuje
w systemie jednozmianowym.
- Lekcje na korytarzu są nudne - żali się Ania z drugiej klasy.
- W dodatku, jak mamy inne przedmioty, a ktoś akurat ćwiczy na korytarzu, ciężko nam się skupić
- dodaje Bartek z pierwszej klasy.
Zdarza się, że w jedym czasie lekcje wf mają nawet cztery klasy. Jedna, co prawda niewielka,
ale dobrze wyposażona sala gimnastyczna, nie pozwala pomieścić tak dużej grupy młodzieży.
- Chociaż lekcje na korytarzu prowadzi się trudno, to jakoś sobie radzimy. Liczą się chęci nauczyciela
- mówi Joanna Rumin, nauczycielka Gimnazjum nr 11.
Dyrektorka placówki, Jolanta Bodziony tłumaczy, że szkoła stara się rozładować tłok poprzez korzystanie ze stadionu międzyszkolnego, darmowe wyjazdy na basen oraz odbywanie lekcji na sali udostępnionej przez Straż Pożarną. Te alternatywy są jednak możliwe tylko wtedy, gdy grupa ma dwie lub trzy godziny wf pod rząd. Samo przemieszczenie uczniów jest bardzo czasochłonne.
- Zdarzają się sytuacje, że w budynku szkoły odbywają się jednocześnie nawet trzy lekcje wychowania fizycznego, ale nie mamy innego wyjścia, jeśli chcemy pozostać przy systemie jednozmianowym
- tłumaczy Bodziony.
Absolwenci Gimnazjum nr 11 opowiadają, że ich rodzice próbowali nakłonić dyrekcję szkoły
do wydłużenia czasu zajęć do godziny 17. Wtedy praktycznie problem zajęć wychowania fizycznego
na korytarzu zostałby rozwiązany.
Okazało się to jednak niemożliwe, gdyż nauczyciele wyrazili zdecydowany sprzeciw, Nie chcieli pracować do tak późnych godzin.
- Zajęcia sportowe na korytarzu mijają się z celem - mówi dziesięciokrotna mistrzyni Polski
w kajakarstwie Kinga Olchawa, która od trzydziestu lat pracuje z młodzieżą. - Tylko w dobrych warunkach można stawiać młodym ludziom jakiekolwiek wymagania i zagwarantować im bezpieczeństwo. Sala gimnastyczna skłania również gimnazjalistów do bardziej odpowiedzialnego zachowania - podkreśla mistrzyni.