Co roku w Krakowie wymienianych jest 50 wiat przystankowch. Pojawiają się też nowe, w miejscach gdzie wcześniej mieszkańcy nie mieli gdzie skryć się przed deszczem - takich ma przybywać 25 rocznie. Krakowianom inwestycja się podoba, są jednak miejsca, gdzie system wymiany, wydaje się absurdalny.
- Na przystanku „Szwedzka” wymieniono jedną wiatę, a obok stoi druga, stara. Jej inwestycja nie obejmuje? Jest równie brzydka i zniszczona, jak ta, którą wymieniono - dziwi się nasz Czytelnik Grzegorz Kocjan.
Okazuje się, że również i druga wiata zostanie wymieniona. Może za rok, może za dwa.
- Jej okres wymiany jeszcze się nie skończył. Ta, którą zastąpiliśmy nową, została postawiona wcześniej, dlatego wymieniono ją jako pierwszą - tłumaczy Michał Pyclik, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Według planu w pierwszej kolejności wymieniane są te najstarsze i najbardziej zniszczone obiekty.
Szacunkowy koszt wymiany jednaj wiaty to ok. 30 tys. zł. Na szczęście inwestycja jest dla miasta bezkosztowa. Wykonuje ją firma, która w zamian za dochód z reklam umieszczonych w gablotach reklamowych na przystankach wymieni 500 zadaszeń oraz przez cały czas trwania umowy będzie dbała o ich utrzymanie i ewentualne naprawy.
Wiaty wymieniono już m.in. w Borku Fałęckim, przy ul. Zakopiańskiej, Kapelance, Witosa, Konopnickiej, Pleszowskiej, Opolskiej i Lublańskiej.
- Koncesja obejmuje również odremontowanie i postawienie w nowych lokalizacjach, wybranych przez mieszkańców i ZIKiT, 125 wiat, zdemontowanych w ramach wymiany. Zostaną odnowione i pojawią się w nowych lokalizacjach. Najwięcej, bo blisko 200 wiat, wymienionych będzie w ciągu pierwszych czterech lat umowy, po 50 rocznie do 2018 roku - dodaje Pyclik.
Cała inwestycja ma się zakończyć w 2029 roku. Obecnie w Krakowie jest 1800 przystanków, z czego około 1000 zadaszonych.
W Krakowie powstaje największy na świecie dzwon [ZDJĘCIA]