Z wielkiego auta osobowego odpadły przednie koła i inne elementy. Nikt nie ucierpiał, choć było około godziny pierwszej w nocy w niedzielę, a wówczas ruch w centrum uzdrowiska jest jeszcze całkiem spory.
Strażacy byli na miejscu po dwóch minutach od zgłoszenia wypadku, bo z remizy mieli do pokonania zaledwie kilkaset metrów. Nikogo w rozbitym aucie lub jego pobliżu nie zastali. Poszukiwaniem kierowcy, a także ewentualnych pasażerów, zajęli się policjanci. Po chwili jeden z radiowozów przywiózł dwóch mężczyzn mogących być osobami z roztrzaskanego pojazdu. Zajęła się nimi załoga karetki pogotowia.
Policja ustala przyczyny i okoliczności wypadku oraz to, kto był kierowcą w feralnej chwili.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+