Przypomnijmy, że byłemu liderowi Solidarności, a później także posłowi na Sejm RP postawiono zarzuty znieważenia i zniesławienia żołnierzy sił zbrojnych RP. Zawiadomienie do prokuratury w Warszawie, w listopadzie 2021 roku złożył szef MON Mariusz Błaszczak, akt oskarżenia zaś wpłynął do sądu we Wrocławiu w dniu 23 grudnia 2021. Proces został utajniony.
Władysław Frasyniuk, w sierpniu 2022 roku, nazwał publicznie żołnierzy straży granicznej "watahą psów" i "śmieciami"
- Patrzę też z niepokojem na tę arogancję, chamstwo, prostactwo. Szczerze mówiąc słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami, bo ja mam wrażenie, że to jest wataha. Wataha psów, która otoczyła biednych słabych ludzi - mówił na antenie TVN24 Frasyniuk, w odpowiedzi na pytanie o sytuację na granicy Białoruskiej.
- Śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania. Trzeba mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. Przeciwnie - plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie - kontynuował Frasyniuk.
Po audycji, w mediach społecznościowych na wypowiedzi Władysława Frasyniuka od razu zareagował Mariusz Błaszczak. - Szkoda słów i komentarzy na prostacką wypowiedź jednego z najważniejszych autorytetów TVN24. Takie zachowania trzeba konsekwentnie zwalczać. Kieruję zawiadomienie do prokuratury ws. znieważenia żołnierzy Wojska Polskiego - pisał na Twitterze szef MON.
Wkrótce po programie także i redakcja TVN24 wydała oświadczenie, w którym "ubolewała" nad brakiem krytycznej reakcji ze strony prowadzącego program. Wypowiedzi te określiła także mianem inwektyw.
Władysław Frasyniuk usłyszał wyrok
Sędzia Anna Borkowska umorzyła warunkowo postepowanie oskarżonego na okres roku. Tak uzasadniała wyrok:
"Na ekranie, w tle wypowiedzi były wyświetlane obrazy żołnierzy. Wypowiedź oskarżonego była obraźliwą odpowiedzią na pytanie prowadzącego i była próbą oceny działań żołnierzy. Nie było to jednak działanie bezpośrednie wobec funkcjonariuszy na służbie. Nie ma jednak wątpliwości, skąd wzięły się ostre reakcje społeczne, bo wypowiedź ta w ocenie sądu wykroczyła poza prawo i była pogardliwa i krzywdząca".
W ocenie sądu stopień szkodliwości czynu także nie był na tyle krzywdzący, aby karać Frasyniuka więzieniem. Uznał ją jednak za naganną i szkodliwą. Stąd decyzja o warunkowym przesunięciu wymierzenia kary z okresem próby na rok. Wyrok nie jest prawomocny.
Już po wyroku Władysław Frasyniuk znów mówił o śmieciach
Władysław Frasyniuk powiedział po wyroku przed salą sądową:
"Spodziewałem się tego, bo mam 68 lat i pewnie ze względu na zdrowie nie otrzymałem kary więzienia. Ale będziemy na pewno apelować, bo traktuje się w naszym kraju uchodźców jak śmieci, ale nie wolno nazwać śmieciami tych, którzy ich tak traktują".
Pełnomocnik polityka odniósł się także do umorzenia na okres roku:
"Jeśli mamy tu szukać pokrzywdzonych to nie wśród żołnierzy, a tych, którzy stali wówczas na granicy. Złożymy wniosek o uzasadnienie i potem apelację do sądu okręgowego. Będziemy wnioskować o uniewinnienie".
- Tak wyglądał Wrocław w roku 2002. Zupełnie inne miasto, choć minęły zaledwie 22 lata!
- Śmierdzące śnięte ryby zniknęły z nabrzeża Odry. Wędkarze wysłali je do utylizacji
- Mezonetowiec zyskuje nowe wygląd. Trwa remont niezwykłego galeriowca [ZDJĘCIA]
- Mobilizacja służb ratunkowych na lotnisku. W samolocie nie wysunęło się podwozie
