
"I zeszło się ludzi sporo na Mszę świętą o godz. 7 i właśnie, gdy po mszy świewać zaczęto suplikacyę, rozległy sie strzały w ulicy 3 Maja tuż obok Rynku. Patrol bowiem ujrzawszy czterech kozaków jadących zwolna goscińscem od Biecza i wkoło siebie sie oglądających - dała 4 strzały karabinowe do nich, ci odpowiedzieli takze 4 strzałami i w najszybszym galopie uciekli znów do Glinika (...) Kościół opróżnił się natychmiast. Wszyscy bowiem z lamentem pospieszyli w popłochu do mieszkań i żywy duch nie pokazał się na ulicy tego przedpołudnia".

"Strzały armatnie od Jasła uszu naszych dość silnie dochodzące świadczyły o tem iż nieprzyjaciel niedaleko. Istotnie oszancował się na górze Liwocz koŁo Kołaczyc i ztamtąd atakował naszych; a gdy przybyły od Wschodu posiłki liczne, okazało się, że nie pora wdawać
się w nierówną walkę - więc też nasi ustępować coraz
bardziej zpod Jasła zaczęli w stronę Gorlic"

"27/XII.1914 Bitwa w Siarach, Sękowej, Dominikowicach; szrapnele po południu wpadają do miasta na uI. Cmentarną i Stróżowską, zanim jeszcze wojska rosyjskie wkroczyły na terytoryum miasta.
o godz.1/2 4. po południu wjazd licznych oddziałów kawaleryi rosyjskiej -strzały na ulicach i w Rynku.
Czerkiesi i Kozacy rozpoczęli rabowanie po domach prywatnych, wydzierając nie tylko żywność i gdzieniegdzie przygotowane na święta przysmaki - ale ponadto i odzież i wszystkie drogocenniejsze przedmioty".

"Nie tracąc jednak na duchu, urzędowałem w mem mieszkaniu, tu schodzili się codziennie urzędnicy magistratu a zwłaszcza dzielny inspektor policyii "sekretarz" Rakucki - składali mi raporta, z nimi też urządzałem dnia każdego - nieraz wśród latających dokoła kul karabinowych, a ponad nami pękających szrapneli - krótsze i dłuższe wycieczki po mieście, pocieszając, ratując według możności przerażoną ludność w liczbie 2000 osób przeszło w mieście pozostałą".