Uciekał przed policjantami, był pijany, nie miał zapiętych pasów, nie włączył świateł, a na dokładkę przejechał dobre kilka kilometrów na samej... feldze (bo opona w jego samochodzie pękła i odleciała z koła).
Taką listę przewinień zapisał na swoim koncie 22-latek z Makowa Podhalańskiego, który w świąteczny poniedziałek nad ranem jechał drogą z Makowa Podhalańskiego do Suchej Beskidzkiej. - Kierowca miał w organizmie prawie 1,8 promila alkoholu - mówi Anna Gąsiorek-Rezler, rzeczniczka prasowa suskiej policji. - Gdy 22-latek wytrzeźwieje, odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Zapłaci też spory mandat za wspomnianą jazdę bez świateł i pasów.
Być może amator mocnych wrażeń będzie musiał też zapłacić za zniszczony asfalt, który pocięła jego felga.