

Rok 2002. To były pierwsze bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Jacek Majchrowski nie był wtedy faworytem, w sferze publicznej funkcjonował jako były wojewoda krakowski z nominacji SLD i prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak burza w kampanii szedł były prezydent Krakowa Józef Lassota, a startowali wtedy także Jan Rokita z PO i Zbigniew Ziobro z PiS. Ale to Majchrowski wszedł do drugiej tury z drugim wynikiem. I w ostatecznej rozgrywce okazał się lepszy zaledwie o 1421 głosów. Jacka Majchrowskiego poparło 50,47 proc. krakowian, Józefa Lassotę - 49,53 proc. Pierwsze cząstkowe wyniki dawały zwycięstwo Lassocie, ale gdy zaczęły napływać wyniki z Nowej Huty, szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Majchrowskiego.

Rok 2006. Po pierwszej kadencji prezydent Majchrowski był już pewniakiem do drugiej tury i faworytem do jej wygrania. Zaskoczeniem był jego rywal, bo przed wyborami wydawało się, że będzie nim były wiceprezydent Krakowa Tomasz Szczypiński z PO, ale do wyborczej dogrywki zakwalifikował się Ryszard Terlecki z PiS. Kandydat PO zdobył znacznie mniej głosów niż listy tej partii do Rady Miasta. W drugiej turze Majchrowski nie dał żadnych szans Tereleckiemu - wygrał stosunkiem głosów 59,53 do 40,43 proc., choć to była najostrzejsza kampania wyborcza w historii wyborów prezydenta Krakowa. To wtedy prokuratura badała budowę podziemnego muzeum pod płytą Rynku Głównego, głośno było o dymisji komendanta policji w Małopolsce Adama Rapackiego, który nie zgodził się na założenie podsłuchów u prezydenta miasta, upubliczniono też niefortunne dla prezydenta nagranie z prezesem spółki, z którą miasto walczyło o motel Krak. Kandydatowi PiS nie pomogło, że nieoczekiwanie dostał poparcie od Jana Rokity, wtedy jeszcze posła PO.

Rok 2010. Po raz kolejny prezydent Majchrowski nie miał problemów z dostaniem się do drugiej tury. W pierwszej uzyskał 40,78 proc. głosów. Do ostatecznej rywalizacji stanął z nim Stanisław Kracik z PO (33,69 proc.), twórca sukcesu gospodarczego Niepołomic, który na rok przed wyborami został wojewodą małopolskim (gdy Jerzy Miller został ministrem spraw wewnętrznych). Trzeci był obecny prezydent Andrzej Duda z PiS (22,38 proc.). Wydawało się, że Kraków czeka zażarty bój o prezydenturę, ale część działaczy Platformy w ogóle nie angażowała się w kampanię swojego kandydata. Wynik był więc bardzo podobny jak cztery lata wcześniej: Jacek Majchrowski - 59,55 proc. głosów, Stanisław Kracik - 40,45 proc.