Do Ministerstwa Obrony Narodowej zadzwoniła tajemnicza osoba informując, że pod jednym z budynków jest bomba, która niebawem wybuchnie. Natychmiast zostały powiadomione odpowiednie służby wojskowe, żandarmeria i saperzy. Budynek został zabezpieczony.
Szybko ustalono również, że dzwoniono z Krakowa. Sprawa została przekazana do krakowskich policjantów. Funkcjonariusze namierzyli właściciela telefonu komórkowego. Pod wytypowanym adresem zastali starszego mężczyznę, oficjalnego właściciela numeru, z którego wykonano fałszywe zgłoszenie. Ale w mieszkaniu nie było samego telefonu.
Mężczyzna oświadczył, że nie jest sprawcą alarmu. Zeznał, że przekazał telefon, wraz z numerem, wnukowi, który obecnie znajduje się w placówce opiekuńczo-wychowawczej w Krakowie.
We wskazanym ośrodku mundurowi ustalili, że sprawcami są dwaj 16-latkowie, którzy decyzją sądu odbywają w nim kary. Chłopcy w wolnym czasie wpadli na pomysł, że zrobią dowcip dzwoniąc do jakiejś rządowej instytucji i alarmując o bombie. Szukając kontaktów w sieci uznali, że będzie to Ministerstwo Obrony Narodowej.
Policjanci przesłuchali świadków zdarzenia, zabezpieczyli telefon komórkowy i laptop należący do jednego z 16-latków. Okazało się, że telefon, z którego wykonane było połączenie figurował w systemie policji jako sprzęt utracony w wyniku oszustwa. Jak ustalili policjanci do tego przestępstwa doszło w 2014 roku. Oszust związany z tą sprawą został zatrzymany. Mężczyzna wyłudzał telefony komórkowe od jednego z operatorów telefonii na fałszywe dane, a następnie sprzedawał je przypadkowo spotkanym osobom.
Policja sprawdzi jak telefon trafił w ręce dziadka 16-latka, a sprawa chłopców trafi do sądu dla nieletnich.
Zobacz również: