Najpierw lało, cięgiem niemal przez miesiąc, a potem przyszły afrykańskie upały. W kilka dni z ziemi wyparowały ostatnie krople wody, grunt zaczął pękać, że rękę można dzisiaj włożyć bez większego trudu.
Poważne kłopoty z drugim zbiorem siana
Jedni się cieszyli, gdy słupek termometru szybował w górę, ale rolnicy na swoje uprawy spoglądali z drżeniem serca. Na niebo zaś, z westchnieniem: niech wreszcie popada, dużo, ale spokojnie.
- Wygląda na to, że drugiego zbioru siana nie będzie - mówi Józef Magiera, rolnik z gminy Bobowa. - I sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. Dobrze, że pierwszy, jak mówią rolnicy, pokos był w miarę dobry, co nie zmienia faktu, że nastawieni na produkcję zwierzęcą, zaczynają się trochę martwić - dodaje.
Daleko przykładów szukać nie musi, bo wystarczy mu zajrzeć na własne podwórko. Przed rokiem kukurydza o tej porze roku była wyższa od niego. W tym - pewnie też jest, tyle że pewnie do pasa. Zboża wiosenne najpierw stały w deszczu, teraz ściśnięte przez wyschniętą ziemię wielkich plonów też nie zapowiadają.
W jego gminie pierwsze siana zostały podtopione przez wylewające po deszczach rowy, potoki, czy Białą Tarnowską. Taka trawa czy siano nie nadaje się już do niczego, bo wiadomo, co niesie taka woda. Kto nie ma zapasu paszy, może stanąć przed faktem konieczności jej zakupu. I tu zaczynają się schody. Ceny szybują. Teraz za dużą kostkę siana trzeba zapłacić nawet siedem złotych, za belę siana około stu. Rok temu było to odpowiednio 4-5 i 70 złotych.
Słowa Magiery potwierdza sąsiad zza między - Jan Mucha. Kilka hektarów pod zbożem i zielonymi. - O tej porze, to drugi pokos już był - wzdycha. - W tym, na razie nie ma jeszcze nic. I nie wiadomo, czy cokolwiek uda się zebrać - dodaje.
Przygląda się też zasiewom zbóż. I na razie woli nie oceniać będą, czy nie będą. Bo co z tego, że kłosy stoją hardo, jak w wielu, w środku pustka. - Dowiem się, jak kombajn wyjedzie w pole - podsumowuje.
Sucho w ziemi, ale stonka na ziemniakach
Michał Pyrcioch, sołtys Zagórzan, ale i rolnik idzie w ten sam ton: słabe słabe drugie trawy, porażone słońcem zboża i jakby tego było mało, stonka na ziemniakach.
- Stonka zaatakowała z mocą - rozkłada ręce. - Już raz pryskałem, żeby się jej pozbyć, ale jest jej tyle, że zastanawiam się, czy jeszcze raz tego nie zrobić - mówi.
Dodaje: Deszcz? Niby coś popadało, ale to tyle, co na spłukanie kurzu na podwórku.
Zresztą, ziemniaki w ogóle zapowiadają się kiepsko. Zielona część usycha, w ziemi po kilka ziemniaczków jak orzeszki. Widać to w sklepach - cena cały czas obraca się wokół 2,50-3 złote za kilogram.
Czternaście z szesnastu województw z suszą
Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach ogłosił właśnie tak zwany bilans wodny dla wszystkich gmin w kraju. Najprościej można go opisać, jako bazę, na podstawie której dokonywana jest ocena stanu zagrożenia suszą. Ta występuje już na terenie 16 województw w kraju. Małopolski na niej wprawdzie nie ma, ale rolnicy patrzą na to swoim okiem.
- Różnicę w stanie upraw widać czasem na obszarze gminy, nie wspominając o powiecie - zwraca uwagę Magiera.
Do gmin w Gorlickiem na razie nie docierają wnioski od rolników, by ta wystąpiła do wojewody w sprawie objęcia jakiegoś terenu stanem klęski suszy.
- Wszystko może się jednak zmienić, jeśli sytuacja się nie poprawi - mówi Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej.
Popękana ziemia, wysychające trawy nie przeszkadzają pomysłom „sprzątania” nie za pomocą kosy i grabi tylko ognia. Tylko w Krygu strażacy zostali w ostatnich dniach dwukrotnie wezwani do płonących wyschniętych łąk.
WIDEO: Zbawienie dla pieszych, rowerzystów i niewidomych. Bezgłośne samochody elektryczne i hybrydowe będą wydawać dźwięki
Źródło: TVN Turbo/x-news
- Małopolskie Wianki w skansenie w Szymbarku
- Gorlice. Bobowa ma nową atrakcję, park edukacyjny
- Na Joannę Niemiec, projektantkę z Gorlic czeka Paryż!
- Dzisiaj o godz. 20 w TVN premiera MasterChef w pałacu Długoszów
- Koncert na Przystanku Szymbark na 20-lecie powiatu
- Stróżowianie przywitali prymicjanta - rodaka na granicy wsi
