Awantura wybuchła z samego rana. Bo na drogę dojazdową miejska spółka komunalna wysypała żwir - żeby zlikwidować dziury i wyboje. Prosili o to sami mieszkańcy, bo jak twierdzili - dziury i wertepy były tak duże, że samochody osobowe uszkadzały miski olejowe.
Gdy tylko samochód ciężarowy wysypał żwir, na drogę prywatnym samochodem wyjechał jeden z mieszkańców, który twierdzi, że droga należy do niego i on się nie zgadza na to, by miasto cokolwiek robiło na tym dukcie - zanim stan prawny drogi nie zostanie ostatecznie uregulowany.
Na miejsce przyjechała straż miejska. Zaczęły się długie pertraktacje. Po kilku godzinach udało się drogę odblokować. Ale dopiero po tym, gdy władze miasta zadeklarowały, że miejska spółka zbierze wysypany wcześniej żwir.
Sprawą urząd miasta ma zająć się po weekendzie majowym.
WIDEO: Barometr Bartusia. Ile powinien zarabiać nauczyciel?
