https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Arogancja deweloperów w Zakopanem sięgnęła zenitu. Potrącenie burmistrza i nielegalna wycinka drzew. Na miejscu policja i straż miejska

Redakcja Podhale
Deweloper aby wybudować apartamentowiec chce wyciąć 29 drzew, w tym 100-150 letnie okazy. Mieszkańcy sprzeciwili się bezprawiu.
Deweloper aby wybudować apartamentowiec chce wyciąć 29 drzew, w tym 100-150 letnie okazy. Mieszkańcy sprzeciwili się bezprawiu. Polska Press Grupa
W Zakopanem, w rejonie Olczy, doszło do dramatycznych scen. Mieszkańcy próbowali zatrzymać firmę, która przystąpiła do wycinki ponad stuletnie drzewa pod inwestycję deweloperską. Mimo braku zgody na wycinkę i obecności straży miejskiej oraz policji, prace trwały. Jeden z przedstawicieli inwestora potrącił lusterkiem wiceburmistrza miasta próbując odjechać. Mieszkańcy nie kryją frustracji - twierdzą, że prawo jest po stronie pieniędzy, a nie ludzi i przyrody.

W środowy poranek, 23 kwietnia, na działce w rejonie Olczy w Zakopanem pojawił się samochód z naklejką “Zakład Konserwacji Zieleni - Kraków”. Z pojazdu wysiadło trzech mężczyzn, którzy zaczęli przygotowywać się do wycinki drzew. Mówili, że takie mają zlecenie, a w przypadku roszczeń, to należy kontaktować się z ich zleceniodawcą. Nie chcieli mówić ile dokładnie w zleceniu mają drzew. Wspominali o 11-12, które znajdują się w środkowej części działki.

Sąsiedni mieszkańcy mówią, że w planie do wyniki są aż 29 drzewa, w tym takie, które mają po 100-150 lat. Wycinka jest niezbędna, aby powiększyć teren zabudowy, gdzie jest planowany budynek z 16-toma apartamentami na sprzedaż. Okoliczni mieszkańcy nie sprzeciwiają się samej inwestycji, ale próbują chronić unikatowy drzewostan oraz swoją własność - drogi dojazdowe do posesji, które inwestor chce przejąć tworząc sobie z nich dojazd do posesji.

Urząd wydał odmowę wycięcia drzew

- Pełnomocnik złożył do gminy zgłoszenie. Gmina przeprowadziła postępowanie administracyjne i w postaci decyzji administracyjnej dała odmowę. Czyli nie ma zgody na wycinkę - podkreśla Jan Schwenk, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Zakopanem, który osobiście pojawił się w asyście funkcjonariuszy policji i straży miejskiej przekazując ponownie informację najpierw pracownikom dokonującym wycinki, a następnie osobie, która podawała się za pełnomocnika.

Jak podkreśla naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, decyzja została odebrana przez pełnomocnika inwestora, co oznacza jej skuteczność. Mimo to, firma rozpoczęła prace twierdząc, że decyzja ma wady prawne i z tego powody nie ma mowy o odmowie.

- Mają pełną świadomość, że wycinają drzewa bez zezwolenia - dodaje Schwenk. - Zostanie wszczęte postępowanie w sprawie nielegalnej wycinki i zostanie naliczona kara.

O tym jak wysoka będzie kara naczelnik nie chciał jeszcze mówić. Jest to uzależnione od rodzaju drzew i ich wielości. Kara jednak może sięgnąć kilkuset tysięcy złotych. Okoliczni mieszkańcy wskazują jednak, że to nawet nie będzie wartość jednego z 16-tu sprzedanych mieszkań.

„Nie mamy prawa. Tylko patrzymy” - złoszczą się mieszkańcy

Mieszkańcy są zrozpaczeni. Zakopane od lat jest zabudowywane przez deweloperów, którzy nie liczą się z przepisami prawa. Liczyli na wsparcie funkcjonariuszy policji i straży miejskiej, a teraz czują się oszukani. Wszystko przez zapisy prawa, które nie dają możliwości wyegzekwowania na bezprawnie wycinających drzewa zaprzestania wycinki.

- Firma wynajęta przez dewelopera wycina drzewa, chociaż ma świadomość, że nie może, bo nie mają na to zezwolenia. No to jednym słowem “nie mamy żadnego prawa” - mówi z goryczą Janina Siuty, właścicielka sąsiedniej działki, która stanęła w obronie ponad 100-letnich drzew.

Jej zdaniem deweloperzy grają na czas, licząc się z karami, które są niczym wobec potencjalnych zysków ze sprzedaży apartamentów.

- Powiedzieli, że mają dużo pieniędzy i jeżeli sprzedadzą taką ilość apartamentów, stać ich na to, żeby zapłacić każdą karę - dodaje. - Policja przyjeżdża, stwierdza, że jest coś nielegalnego i odjeżdża. To trwa dalej. Nie ma prawa żadnego - żali się kobieta.

Wiceburmistrz potrącony, kierowca wypiera się

Na miejsce zdarzenia przybył również wiceburmistrz Zakopanego Bartek Bryjak, który próbował rozmawiać z pracownikami firmy. Rozmawiał także z mieszkańcami, bo jak się okazuje sam mieszka przy ulicy, gdzie firma wynajęta do usuwania drzew przystąpiła mimo świadomości łamania prawa do prac.

W trakcie udzielania wywiadu na terenie objętym znakiem “Strefa zamieszkania”, gdzie piesi mają pierwszeństwo, mężczyzna, który podawał się za pełnomocnika inwestora lub właściciela działki podczas wyjazdu potrącił lusterkiem wiceburmistrza uderzając go w łokieć.

- Bezczelność deweloperów i firm wycinających drzewa przechodzi kolejne poziomy - mówił Bryjak. - To, co się wyprawia, to już kolejna eskalacja. Śmieją się z policji, śmieją się ze straży, mówią, że i tak wytną - komentuje zachowanie przedstawicieli dewelopera, który z premedytacją działa niezgodnie z prawem.

Jego zdaniem sytuacja wymknęła się spod kontroli, a organy administracyjne nie mają realnych narzędzi, by powstrzymać nielegalne działania.

- Urząd nie ma uprawnień do fizycznego zatrzymania kogokolwiek. Ręce opadają - dodaje wiceburmistrz.

Czy coś się zmieni? Mieszkańcy wzywają do reformy prawa

Dla wielu osób to, co dzieje się w Zakopanem, to nie tylko lokalna sprawa. To symbol większego problemu - bezradności systemu wobec pieniądza i interesów deweloperów.

- To dotyczy nie tylko Zakopanego. Zwykły śmiertelnik nie ma prawa głosu. Chyba pora, żeby nasz urząd, a głównie rząd, coś z tym zrobił - apeluje Janina Siuty.

Mieszkańcy liczą na wsparcie mediów i opinii publicznej. Chcą, aby Zakopane pozostało miastem przyjaznym przyrodzie, a nie bezduszną przestrzenią komercyjnych inwestycji.

Wycinka wstrzymana, ale na jak długo?

Mieszkańcom po kilku interwencjach policji i straży miejskiej udało się wstrzymać wycinkę. Wynajęta firma ścięła tylko kilka gałęzi, a mężczyźni zeszli z drzew.

Wszystkie interwencje policji, spisywanie zeznań oraz legitymowanie osób uczestniczących w zajściu trwały kilka godzin. Pojazd firmy świadczącej usługi ścinania drzew wraz z pracownikami jednak został na feralnej działce. Okazało się, że wyjazd z posesji, gdzie ma rozpocząć się inwestycja deweloperska jest po prywatnej drodze okolicznych sąsiadów, którzy swoim samochodem zastawili wyjazd.

Całe zajście z środowego przedpołudnia swój finał znajdzie w sądzie. Rozpoczęcie nielegalnej wycinki drzew, potrącenie wiceburmistrza. Doszło także do zatrzymania obywatelskiego oraz uniemożliwienia wyjazdu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska