Burmistrz Zakopanego: Nie możemy siłą zatrzymać tych ludzi
Na działce przy ul. Brzozowskiego ponownie pojawili się ludzie z piłami motorowymi, którzy z rozstawionych drabin zaczęli odcinać konary drzew. Chcą wyciąć od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu drzew, na wycinkę których nie otrzymali od zakopiańskiego magistratu pozwolenia. Inwestor wraz z właścicielem działki o pozwolenie na wycinkę ubiegają się od kilku lat, a decyzja Urzędu Miasta zawsze była odmowna. Mimo to już drugi raz podejmują w tym roku próbę nielegalnej wycinki.
Na miejscu interweniowali zawiadomieni przez mieszkańców funkcjonariusze Straży Miejskiej w Zakopanem oraz Policji. Pojawił się także burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz. Poprzednio interwencja przedstawicieli magistratu i funkcjonariuszy zniechęciła wynajętych do wycinki pilarzy.
Tym razem jednak nic to nie dało. Policja wylegitymowała pracowników, spisała ich, burmistrz ze swoimi urzędnikami ostrzegł, że wycinka będzie nielegalna. Nic to nie dało. Na oczach mieszkańców i służb robotnicy zaczęli ścinać drzewa. - Oni robią swoje, a my swoje - powiedział nam jeden z pracowników.
- My tutaj trzy razy wydawaliśmy umowę odmowną, natomiast deweloper twierdzi, że jest ponad prawem. Wycina te drzewa. Jest to ewidentnie nielegalna wycinka. Nie możemy siłą zatrzymać tych ludzi, ściągać ich z drzew. Ale będziemy podejmować wszelkie możliwe kroki prawne, aby zostały wyciągnięte konsekwencje - zapowiedział Łukasz Filipowicz.
Próbowali już dwa tygodnie temu
Pierwszą próbę nielegalnej wycinki drzew inwestor przeprowadził 23 kwietnia 2025 roku. Wówczas pomimo ponownego dostarczenia odmownej decyzji dot. wycinki drzew przez urzędników w obecności policji i straży miejskiej skończyło się na ścięciu kilku konarów. Doszło także do potrącenia lusterkiem samochodowym wiceburmistrza Bartłomieja Bryjaka przez odjeżdżającego samochodem przedstawiciela inwestora. Sprawę prowadzi zakopiańska policja.
