https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brak oscypków w "bacomacie" na Olczy w Zakopanem. Są za to pamiątki i gołki. Czy góralski eksperyment się przyjmie?

Marcin Szkodzinski
Na zakopiańskiej Olczy staną "bacomat" z regionalnymi serami i pamiątkami. W asortymencie brak prawdziwych oscypków.
Na zakopiańskiej Olczy staną "bacomat" z regionalnymi serami i pamiątkami. W asortymencie brak prawdziwych oscypków. Marcin Szkodzinski
Na zakopiańskiej Olczy stanął bacomat - chłodzony automat sprzedający regionalne sery. Choć wielkie napisy zapowiadają „oscypki 24h”, w środku próżno ich szukać. Są za to gołki, korboce, miody i... breloczki z Zakopanego. Inicjatywa wzbudza ciekawość, ale i pytania - czy automat ma szansę utrzymać się w górskim krajobrazie, gdzie za najlepsze miejsce do zakupu oscypka wciąż uchodzi bacówka?

Zakopiańska Olcza doczekała się nowej atrakcji - przy jednej z lokalnych dróg stanął bacomat. Maszyna do serów ich nie produkuje, ale smakosze regionalnych przysmaków mogą się skusić w godzinach nocnych, kiedy stragany, sklepy i bacówki są zamknięte na spróbowanie regionalnych serów. Maszyna chłodnicza stoi tuż obok jednego z przystanków i kusi reklamowymi hasłami. Duże litery na obudowie zachęcają do zakupu oscypków o każdej porze dnia i nocy. Problem w tym, że oscypków w środku nie ma.

W zamian klient może wybrać z szerokiej oferty innych serów. Są gołki duże i małe, a także korboce. Wszystko to zapakowane próżniowo czeka na klienta, który wpisze odpowiedni numer, opłaci, a maszyna wypchnie zakupiony towar do otworu, z którego będzie można już odebrać zakupione produkty. W automacie są też słoiczki z miodem, a nawet breloczki z góralskimi motywami. Wszystko szczelnie zamknięte w chłodnych przegródkach, gotowe do zakupu za pomocą karty, telefonu lub gotówki. Trzeba jednak uważać, bo bacomat nie wydaje reszty.

Bez certyfikatu, bez oscypka

Brak oscypków w automacie nie jest przypadkiem. Oscypek to produkt chroniony unijnym certyfikatem, który może być produkowany tylko w określony sposób i tylko przez baców z odpowiednimi uprawnieniami, na bazie mleka owczego, w sezonie wypasu.

- Oscypek to nie jest ser, który da się masowo pakować i sprzedawać w automacie jak batonika” – mówi baca. - Jak ktoś chce prawdziwego oscypka, musi iść do bacówki, a tych jest coraz mniej. Zostali nieliczni”.

To tłumaczy, dlaczego w bacomacie można kupić wyroby seropodobne do sławnych oscypków, ale nie te certyfikowane produkt regionalny. Sprzedawane sery najczęściej są krowie, czasem z dodatkiem mleka owczego, ale nie spełniają wymogów oscypka z Chronionym Oznaczeniem Geograficznym.

W urządzeniu są jednak wolne półki i możliwe, że raz na czas prawdziwy oscypek pojawi się w asortymencie automatu.

Chłodnia kontra słońce

Pojawia się też pytanie o trwałość takiego rozwiązania w warunkach górskich - zwłaszcza latem, kiedy temperatura przy asfaltowych drogach potrafi przekroczyć 30°C.

Chłodnia z przeszkloną szybą, która stanowi większą część bacomatu widać, że mocno pracuje. Od wewnętrznej strony szyby widać osadzającą się parę wodną.

- To może działać, jeśli będzie regularnie doglądane. Sery, szczególnie te świeże, nie lubią upałów. Tyle że turysta nie wie, czy gołka z automatu stała tam dwie godziny czy dwa tygodnie -komentuje nowoczesne rozwiązanie kobieta handlująca oscypkami na Krupówkach.

Tradycja kontra nowoczesność

Choć bacomat wzbudza zainteresowanie, wielu górali patrzy na pomysł z przymrużeniem oka. Sprzedaż sera z automatu dla nich to kolejny krok w kierunku turystycznej masówki, która wypiera lokalną tradycję.

- Bacówka to nie tylko sprzedaż, to spotkanie. Turysta pogada, spróbuje, posłucha o owcach. Usłyszy gwarę. Automat mu tego nie da” - mówi baca, który przeszedł już na emeryturę.

Z drugiej strony, automatyzacja może pomóc tym, którzy nie mają dostępu do bacówek ani czasu na zakupy na targu. Dla niektórych turystów to wygodna opcja - byleby była uczciwa i zgodna z tym, co obiecuje napis na froncie.

Czy bacomat się przyjmie?

Na razie bacomat na Olczy działa, choć oscypków w nim brak. Czas pokaże, czy klienci zaakceptują gołki i miody zamiast chronionego regionalnego sera, czy raczej uznają, że to tylko kolejny turystyczny gadżet z Zakopanego.

Jeśli zaś automat ma stać się realną alternatywą dla tradycyjnych punktów sprzedaży, być może przydałaby się większa przejrzystość i mniej wprowadzających w błąd obietnic.

Przypomnimy, że w 2016 roku młody góral z Nowego Targu wpadł na dokładnie taki sam pomysł. Automaty z oscypkami, gołkami, bundzem i innymi wyrobami regionalnymi zaczęły pojawiać się galeriach handlowych. Pomysł najprawdopodobniej jednak nie przetrwał, bo urządzeń z regionalnymi serami z Podhala nie widać w centrach handlowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papież Leon XIV: „Pokój dla całego świata"

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska