Początkiem tygodnia, na ul. Sienkiewicza w centrum Zakopanego pojawiły się nowe oznaczenia drogowe informujące o rozpoczęciu przebudowy tej ważnej arterii miejskiej. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, ulica została objęta tymczasową organizacją ruchu, która wprowadziła zakaz wjazdu od strony ul. Kościuszki oraz jednokierunkowy przejazd od strony ul. Chałubińskiego. Problem w tym, że oprócz znaków i plastikowych tablic oddzielających pasy ruchu, na ulicy nie dzieje się nic.
Zaskoczeni mieszkańcy i turyści z niedowierzaniem omijają drogę, na której nie pojawił się jeszcze ani jeden pracownik budowy, ani jakiekolwiek ciężkie maszyny. Pionowe oznaczniki typu U-21, które miały zabezpieczać teren robót, wyłącznie informują o zmianach, ale nie towarzyszą im żadne faktyczne działania. Na domiar złego, kierowcy, którzy nie zauważyli nowych zasad, lub nie zdążyli na czas zmienić trasy, wjeżdżają w zamknięty odcinek ulicy pod prąd, manewrując niebezpiecznie między tablicami ustawionymi wzdłuż jezdni.
- Wjechałem od strony ronda i nagle widzę tablice, znaki, a dalej ani śladu budowy. To nie pierwszy raz, kiedy remonty w Zakopanem zaczynają się od znaku, a kończą po długim czasie - mówi pan Michał, mieszkaniec Zakopanego, który codziennie korzysta z ul. Sienkiewicza jako drogi dojazdowej do pracy.
Modernizacja ul. Sienkiewicza to jedno z kluczowych zadań inwestycyjnych zaplanowanych przez Urząd Miasta Zakopane na 2025 rok. W ramach prac planowana jest przebudowa nawierzchni drogi, poprawa odwodnienia oraz całkowita wymiana oświetlenia ulicznego. Jak zapewniają urzędnicy, inwestycja ma na celu poprawę bezpieczeństwa zarówno kierowców, jak i pieszych, a także zwiększenie komfortu użytkowania tej często uczęszczanej trasy.
Jednak rozpoczęcie robót wyłącznie od wprowadzenia zakazów bez rzeczywistego działania na placu budowy spotyka się z krytyką. - Ulica jest zamknięta, ale nikt nie pracuje. Po co zamykać drogę, skoro nic się nie dzieje - mówi przechodząca kobieta.

Pojedynek na marsze. Trzaskowski kontra Nawrocki
Tymczasem kierowcy poruszający się po centrum Zakopanego muszą wykazać się sporą cierpliwością i czujnością. Warto obserwować znaki drogowe i stosować się do nowej organizacji ruchu - nawet jeśli na ulicy nie widać ekip budowlanych, a znaki wydają się „na wyrost”. Jak pokazuje przykład ul. Sienkiewicza, znaki bywają szybsze niż łopaty.