Te jednak uważają, że jest to obowiązek rejonowego zarządu gospodarki wodnej. Dyrektor RZGW z kolei przerzuca odpowiedzialność za skarpę na gminę.
Droga na Gładkie, jak wspomina tamtejszy mieszkaniec pan Józef, była robiona w latach 70., a może nawet w 60., w czynie społecznym przez samych mieszkańców.
- Od tej pory żadnego remontu nie widziała, jedynie to pozimowe łatanie. Bywało, że sami beton wylewaliśmy, bo jak sąsiad zawieszenie urwał, to trzeba było jakoś zaradzić - zaznacza pan Józef.
Dziś i wiek i te wszystkie "naprawy" widać gołym okiem. Stromą wąską drogą z obydwu stron spływa woda, na środku leży lód, wszędzie straszą mniejsze lub większe dziury. Przejście jest wręcz karkołomne.
- Czy się nie boję tędy chodzić? Nie, bo trzeba się tą drogą nauczyć chodzić! Ja mieszkam już tu tyle lat, że wiem, jak chodzić, żeby nic się człowiekowi nie stało - śmieje się pani Maria, mieszkanka Gładkiego, która pnie się pod górę z zakupami. Mówi, że kiedyś było jeszcze gorzej, gdyż brakowało barier, więc można był wpaść autem do głębokiego jaru.
- Tu, na dole, jest jeszcze jako tako, ale u góry droga jest bardziej zniszczona i jest tam osuwisko, tak że droga może po jakichś większych ulewach "spłynąć" do potoku - dodaje.
27 mieszkańców Gładkiego wystosowało pismo do władz Zakopanego, aby zabezpieczono w końcu ich drogę, bo może dojść do nieszczęścia.
- Po powodzi w 1997 r. skarpa potoku w niektórych miejscach osunęła się i do tej pory nic nie zrobiono - skarżą się w piśmie mieszkańcy. - Po ulewach czy większych deszczach droga osuwa się jeszcze bardziej.
Mieszkańcy boją się, że kiedyś osunie się na dobre.
Bronisław Bublik, naczelnik wydziału inwestycyjnego w zakopiańskim magistracie, obiecuje, że jeszcze w tym roku droga na Gładkie zostanie zrobiona. Ale tylko nawierzchnia.
- Wiemy, że są odcinki, które się osuwają. Potok obniża się, skarpa staje się coraz wyższa i jest niebezpieczna - mówi Bublik. - Jednak potok nie należy do gminy, lecz do RZGW. To Zarząd powinien zabezpieczyć skarpę potoku. Gmina poza tym nie ma środków na przeprowadzenie tak kosztowne inwestycji.
W RZGW uważają natomiast, że nie jest to skarpa potoku, lecz skarpa drogi, a ta należy do gminy, łącznie z jej zabezpieczeniem.
- Nie planuję tam w związku z tym żadnej inwestycji - podkreśla Tadeusz Kojs, dyrektor Rejonowego Zarządu Gospodarki Wodnej w Nowym Targu. - To skarpa gminy Zakopanego!