Furmanowa to leżąca na południowym zboczu Gubałówki dzielnica Zakopanego. Mieszkający tam ludzie mają spory problem. Do ich przysiółka z centrum miasta nie prowadzi żadna normalna droga. Jedyna, jaka istnieje, po każdej ulewie zamienia się w koryto rzeki. Mieszkańcy do miasta dostają się objazdem przez sąsiednią gminę Poronin.
- Żyjemy jak w średniowieczu. W razie tragedii nie dotrze tu karetka, nawet jadąc przez Poronin w końcu utknie w błocie - mówią. - To się wreszcie musi zmienić. Dlatego od kilku miesięcy walczymy o budowę drogi do naszych domów - mówi Jacek Kalata, przedstawiciel mieszkańców Furmanowej.
Walka górali o drogę przybiera różne formy. Początkowo mieszkańcy jedynie zabiegali o swoje racje na sesjach rady miasta. W lipcu uznali to za bezskuteczne i zagrozili, że jeśli miasto nie wykona realnego kroku w stronę budowy drogi, zablokują zakopiankę w momencie, gdy będą nią przejeżdżali kolarze biorący udział w Tour de Pologne. Do blokady nie doszło.
W poniedziałek na sesji górale z Furmanowej pojawili się ponownie. Na salę obrad weszli uzbrojeni w koszyk jajek oraz specjalną "lektykę", w której wnieśli dorodnego barana.
- To zwierzę to prezent dla burmistrza - mówi Jacek Kalata. - Skoro burmistrz nie umie zaopiekować się nami, mieszkańcami, to może uda mu się zaopiekować tym zwierzęciem - dodał Kalata. Po raz kolejny powtórzył, że mieszkańcy Furmanowej żądają, by miasto wybudowało im drogę i jej odwodnienie. Przedstawiciel górali przy okazji wytłumaczył też, po co przyniósł ze sobą do magistratu jajka. - To, co robi z nami urząd, to są "jaja" - stwierdził. - Dlatego też przynieśliśmy jaja, bo chcemy, by Zakopane, które nie umie nam pomóc, oddało naszą dzielnicę gminie Poronin. Jeśli tak nie będzie, a my znów usłyszymy z ust urzędników, że jesteśmy częścią Zakopanego, rzucimy w nich jajkami.
Happening mieszkańców Furmanowej burmistrzowi się nie spodobał. - Moim zdaniem to, co się stało, to polityczne awanturnictwo - twierdzi burmistrz. - Jako pierwszy burmistrz od lat zająłem się sprawą Furmanowej i już teraz mam opracowaną dokumentację na tę drogę. Będzie ona jednak kosztowna i realizowana etapami. Pan Kalata o tym wie. Mimo to przynosi tu barany i chce ośmieszyć mnie i radnych. Nie życzę sobie tego!
Prezent dla burmistrza nie był tani. Dorosły baran jest wart około 300 zł.
Jesienny śnieg spadł w Małopolsce - zobacz zdjęcia nadesłane przez Internautów. Przysyłajcie zdjęcia oraz informacje adres [email protected].
Pożar w Bielanach, spłonęło 19 samochodów [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!