Problem w tym, że pod Giewontem jest ponad pięć tysięcy zarejestrowanych działalności gospodarczych - od restauracji, kawiarni, sklepów, firm, po wynajem kwater dla turystów. Faktycznie więc podwyżka dotknie zdecydowaną większość mieszkańców miasta.
Najwięcej zapłaci centrum
To najwyższe od lat podniesienie stawki podatkowej w Zakopanem. Podwyżka najbardziej uderzy po kieszeniach właścicieli nieruchomości w centrum miasta - tzw. I strefie (Zakopane podzielone jest na cztery strefy podatkowe). Tam wzrost należności za 1 metr kwadratowy nieruchomości sięgnie 1,9 zł - podatek zamiast 20,08 zł za mkw., wyniesie 21,98 zł. Przykładowo: za 100 metrów nieruchomości pod działalność gospodarczą trzeba będzie rocznie zapłacić o 190 złotych więcej.
Podwyżka słabiej uderzy we właścicieli nieruchomości z innych stref w mieście. W drugiej wyniesie 70 groszy (wzrost z 17,97 do 18,67 zł/mkw.), a w trzeciej i czwartej - 50 gr (II strefa: wzrost z 15,86 do 16,36 zł/mkw., strefa IV: z 13,75 do 14,25 zł/mkw.).
Obrzeża milsze władzy?
Decyzja zakopiańskich władz oburzyła przedsiębiorców prowadzących biznes w centrum.
- Rozumiem, że miasto jest podzielone na strefy, ale nie mogę pogodzić się z tym, że podwyżka uderzy głównie w nas, a nie we wszystkich sprawiedliwie - denerwuje się pan Mieczysław, właściciel karczmy regionalnej (zastrzegł sobie anonimowość). - Kolejny już raz mam wrażenie, że nowe władze dbają bardziej o obrzeża, a centrum skutecznie omijają albo wręcz obarczają większymi obowiązkami.
Nie tylko on podejrzewa, że centrum zapłaci więcej, bo za poprzedniej władzy ten rejon miasta najwięcej korzystał - płynęło tu najwięcej pieniędzy na inwestycje.
- Centrum, w tym Krupówki są najatrakcyjniejszą częścią miasta, która już od czasów burmistrza Adama Bachledy Curusia była mocno finansowana i zyskała piękne oblicze - podkreśla Jan Gluc, radny z komisji ekonomiki zakopiańskiej rady. - Tymczasem na obrzeżach niewiele się działo. Poza tym centrum generuje dodatkowe koszty. Ot, choćby wywozu śmieci z ulicznych koszy. W innych rejonach, np. na Cyrhli czy Krzeptówkach, takich kosztów nie ma, bo po prostu nie ma koszy na chodnikach. Stąd ta różnica w stawkach.
Jak zaznacza, radni uzgodnili z burmistrzem Leszkiem Dorulą, że to będzie jedyna podwyżka podatków w tej kadencji.
Podwyżka na komunikację
Dotychczas miasto z tytułu podatku od nieruchomości pod działalność gospodarczą rocznie zyskiwało niemal 11 mln 217 tys. zł. Po podwyżce do kasy wpłynie dodatkowe 850 tys.
- To dokładnie tyle, ile potrzebujemy na utrzymanie miejskich linii autobusowych, które uruchomimy w przyszłym roku. A że nasze miasto ma ponad 50 mln zł zadłużenia, musieliśmy skądś wziąć pieniądze - dodaje Dorula. Nowe linie będą obsługiwały obrzeża i centrum miasta.
Źródło: Gazeta Krakowska
