WIDEO: Krótki wywiad
W środę (8 stycznia) po południu tatrzańscy policjanci zostali wezwani na Oddział Ratunkowy szpitala w Zakopanem, gdzie jak wynikało ze zgłoszenia, ma znajdować się nietrzeźwy mężczyzna, który zaatakował personel medyczny.
Agresor demolował również wyposażenie Oddziału Ratunkowego. Policjanci niezwłocznie udali się do szpitala, gdzie mężczyzna w niecenzuralnych słowach „powitał” mundurowych. 37-latek z Zakopanego nie chciał się uspokoić, nie wykonywał też policyjnych poleceń. Funkcjonariusze obezwładnili go, a następnie zatrzymali. Trafił on do policyjnej izby zatrzymań.
- Niestety ataki na ratowników medycznych i policjantów powtarzają się coraz częściej. Tego samego dnia wieczorem policjanci interweniowali na ul. Chałubińskiego w Zakopanem. Tam nietrzeźwy mężczyzna leżał na śniegu, praktycznie bez kontaktu. Gdy policjanci próbowali mężczyźnie pomóc, zaatakowała ich 61-letnia kobieta, jak się później okazało, jest żoną tego mężczyzny. W niecenzuralnych słowach wymyślała policjantom wśród przechodniów, a nawet atakowała ich, groziła pozbawieniem życia, szarpiąc jednocześnie za mundur. Małżonkowie trafili do zakopiańskiej komendy w celu wytrzeźwienia. Okazało się, że oboje pochodzą z Warszawy, a pani przedstawiała się za osobę dobrze wykształconą. Jak widać, zabrakło wiedzy na temat skutków nadużywania alkoholu - komentuje asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji.
Niebawem zatrzymane osoby mogą usłyszeć zarzuty karne za znieważenie ratowników medycznych i groźby wobec interweniujących policjantów. Za przestępstwa, których się dopuścili, grozi kara nawet do 3 lat więzienia.
To nie pierwszy przypadek ataku na funkcjonariuszy publicznych. Przed sądem rejonowym w Zakopanem toczy się proces dwóch mężczyzn, którzy w święta Bożego Narodzenia 2018 roku zaatakowali ratowników medycznych interweniujących na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
