Marcin Mika wracał po pracy do domu, gdy w Kopalinach na poboczu ostrego zakrętu zobaczył renault clio.
- Oho pomyślałem, znów kolizja w tym miejscu - mówi młody mężczyzna.
Kolejna, bo sam 27-latek kursujący tą trasą przynajmniej dwa razy dziennie, widział ich już kilka. Najczęściej gdy padał deszcz. Kierowcy tracili panowanie nad samochodem i zjeżdżali na pobocze. Nawet 17 sierpnia, gdy kobieta kierująca renault wpadła w poślizg, rano w tym samym miejscu doszło do stłuczki dwóch pojazdów. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
- Boję się jednak, że to jest takie czekanie na tragedię, coś w tym miejscu musi być nie tak skoro non stop tam się coś dzieje - dodaje Mika.
Źle wyprofilowany?
O tym, że jest to wyjątkowo niebezpieczny zakręt zdaje sobie sprawę także Andrzej Paprota z Lipnicy Murowanej, kierowca jednego z prywatnych busów, kursujących tym odcinkiem drogi wojewódzkiej nr 965, kilka razy dziennie.
- Moim zdaniem ten zakręt, po prostu został źle wyprofilowany. Trzeba jechać tam bardzo ostrożnie zwłaszcza gdy nawierzchnia jest mokra. Sam mimo wieloletniego doświadczenia miałem w tym miejscu kilka takich sytuacji, które o mały włos nie zakończyły się wypadkiem - dodaje.
Racje przyznaje mu Monika Załęczna.
- Moim zdaniem tą sprawą powinna zająć się policja, w końcu kto inny, jak nie oni znają się na tym najlepiej - podkreśla kobieta.
Ostro w internecie
W podobnym tonie wypowiadają się internauci „Bochnianina”, portalu który napisał o dwóch kolizjach, do których doszło feralnego 17 sierpnia. - Niech ktoś wreszcie sprawdzi, co dzieje się z tą nawierzchnią po deszczu - sugeruje jeden z nich
Ktoś inny zwraca uwagę, że na zachodzie takie niebezpieczne zakręty się po prostu przebudowuje.
- W Polsce takich praktyk nie ma, dlatego pod względem bezpieczeństwa jesteśmy na szarym końcu - dodaje.
Czy w przypadku tej drogi przebudowa jest konieczna?
Zdaniem przedstawicieli Zarządu Dróg Wojewódzkich - nie. Fragment ten został bowiem przebudowany w ubiegłym roku. Inwestycja obejmowała stabilizację występującego tam osuwiska.
- Prace zostały wykonane zgodnie zgodnie z zatwierdzoną dokumentacją projektową oraz sztuką budowlaną - wyjaśnia Magdalena Duda z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Przedstawicielka ZDW zwraca uwagę, że na tym fragmencie drogi wojewódzkiej obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h po obu stronach łuku.
Dodatkowo łuk oznakowany jest tablicą prowadząca U-3. Ma ona za zadanie uprzedzić kierującego o niebezpiecznym zakręcie wymagającym znacznego ograniczenia prędkości.
Jeździć ostrożnie
Błędów w budowie tego fragmentu drogi nie dopatruje się także Józef Mroczek, szef działającej przy starostwie powiatowym komisji ds. opiniowania projektów organizacji ruchu na drogach lub zmiany organizacji ruchu.
- Jedno jest pewne, to bardzo ostry zakręt, więc logicznie myśląc każdy kierowca powinien w tym miejscu zdjąć nogę z gazu - mówi wicestarosta powiatu bocheńskiego.
Policja także uspokaja kierowców doszukujących się tam pewnych nieprawidłowości.
- Na tym fragmencie ulicy Wiśnickiej, gdzie w ostatnim czasie doszło do kolizji i wypadków drogowych obowiązuje duże ograniczenie prędkości. Myślę, że gdyby kierowcy dostosowali swoją prędkość do zamieszczonych znaków nie dochodziłoby w tym miejscu do niebezpiecznych sytuacji. Szybkość i brawura na drodze nigdy nie będą sprzymierzeńcem kierowców - zapewnia Dominika Półtorak z KPP w Bochni